Data: 2007-10-15 14:17:22
Temat: Re: Uczeń - ile nauki w szkole a ile w domu?
Od: "MONI|<A" <moni|<...@p...wp.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> > Coraz częściej u znajomych dzieci widzę dobre oceny za prace domowe
> > wykonane
> > nie przez dziecko ale przez np. rodzica.
> >
> Grrrrrrrrrrr, masakra. Cały sens pracy domowej o kant. Ale to żadna
nowość,
> nie pamiętasz, jak Ci tata karmnik budował, albo jak mama dziergała
szalik?
Moi rodzice nie dali sie na takie numery naciągać, i nie raz będąc dzieckiem
miała do nich o to żal.
> Mam 10x więcej problemów z nadgorliwością rodziców, niż z totalnym brakiem
> pomocy. Były klasy, właśnie te dobre i ambitne, gdzie z wielkim żalem
> rezygnowałam z ciekawszych i bardziej rozwijających form prac domowych -
> gołym okiem ponad połowa była dziełem dorosłego, zero gwarancji, że
> pozostali robili sami... nie szło uczciwie ocenić.
No właśnie, jak te prace nauczyciele oceniają?
Piątka piątce nie jest równa, a wcale nie stanowi to zachęty do dalszej
samodzielnej pracy dla ucznia.
Pozdrawiam
Monika
|