Data: 2007-04-11 18:39:55
Temat: Re: Ukryta epidemia [kto zgadnie?]
Od: "Sky" <s...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik <m...@y...com> napisał w wiadomości
news:1176306592.773126.231830@p77g2000hsh.googlegrou
ps.com...
On Apr 11, 4:52 pm, "Sky" <s...@o...pl> wrote:
> Użytkownik "E." <e...@o...pl> napisał w
wiadomościnews:evipan$248$1@achot.icm.edu.pl...
>
> > Sky napisał(a):
>
> > > "Kto boi się cierpienia cierpi już z samego lęku"A.Mick.
>
> > Owszem. 95% osób z przebytą depresją powie Ci, że panicznie boi sie jej
> > nawrotu i zrobi niemal wszystko by tego uniknąć.
>
> i tym samym staje na drodze do jej reemisji...[samospełnienie lękowe] ;)
>
> > > Zwykle zgoda na nie -akceptacja stanu i sytuacji powoduje
> > > natychmiastową i znaczącą poprawę samopoczucia...
>
> > Sądzę, że nie bardzo wiesz o czym piszesz.
> > Ale to jak z posiadaniem dzieci. Gdyby Ci ktoś potrafił powiedzieć jak
> > to jest je mieć, świat dawno by wyginął.
>
> Wiem co piszę -tak w temacie depresji jak i dzieci... ;)
> Wielokrotnie [miałem] mam i jedno i drugie...co ciekawe dzieci [na mnie]
> działają lepiej niż najlepsze antydepresanty...ale to kwestia przyjętego
> sposobu patrzenia na wszystko. ;)
Wyjaśniłeś - najlepiej, jak można :-)
Też wiem, o czym piszę. Dzieci i depresja u mnie też się wykluczają.
Dziś mam (już) tylko dzieci.
Chętnie powiem komuś, kto ich nie ma, jak to jest je mieć. I na pewno
od mojej interpretacji świat nie wyginie :-))))
Owa "interpretacja" to nic inego jak zaprzestanie koncentrowania się na
sobie [a dokładniej na lęku o siebie -ot chory/przesadny introwertyzm] a
rozpoczęcie dostrzegania,perceptuowania, życia tymi bodźcami które
oferuje-darowuje nam świat zewnętrzny...w tym choćby owe jakże intensywnie
absorbujące nas sobą dzieciaki...[to ma w sobie coś -duuużo- ze swoistej
kontemplacji życia] ;)
|