Path: news-archive.icm.edu.pl!news.gazeta.pl!not-for-mail
From: "i...@g...pl" <i...@g...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Uśmiech bezwiedny?
Date: Wed, 25 Jun 2008 22:10:34 +0200
Organization: "Portal Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl"
Lines: 52
Message-ID: <1wftgxcezwb6m$.1xwoxnx3knm5g.dlg@40tude.net>
References: <g3r01q$mm6$1@nemesis.news.neostrada.pl> <g3r7o1$g36$1@news.onet.pl>
<g3r846$mbj$1@atlantis.news.neostrada.pl> <g3rcj0$g36$4@news.onet.pl>
<g3relv$fpe$1@nemesis.news.neostrada.pl> <g3rf6j$g36$6@news.onet.pl>
<g3rhgj$kr2$1@nemesis.news.neostrada.pl>
<1muc3luy0ximc.1ih2ivb1n42dq$.dlg@40tude.net>
<g3tj8r$6i2$1@atlantis.news.neostrada.pl>
Reply-To: i...@g...pl
NNTP-Posting-Host: bmf228.neoplus.adsl.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: inews.gazeta.pl 1214424636 29144 83.28.225.228 (25 Jun 2008 20:10:36 GMT)
X-Complaints-To: u...@a...pl
NNTP-Posting-Date: Wed, 25 Jun 2008 20:10:36 +0000 (UTC)
X-User: ikselk
User-Agent: 40tude_Dialog/2.0.15.1pl
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:409279
Ukryj nagłówki
Dnia Wed, 25 Jun 2008 16:02:55 +0200, medea napisał(a):
> Czy to znaczy, że TY nigdy nie odczuwasz zazdrości o coś ani satysfakcji
> z czyjegoś niepowodzenia?
Jestem tak szczęśliwym człowiekiem, że uczucie zazdrości nigdy mnie nie
zdominowało. Odczuwam ją, jak każdy, ale nie ma ona żadnego znaczenia w
moim postępowaniu i reakcjach. W dodatku przedmiotem mojej zazdrości nie są
sprawy typowe dla większości - czyli nigdy nie są to rzeczy, choć
oczywiście bardzo chciałabym mieć wiele nowych, cennych, pięknych
przedmiotów... ale rzeczy przestały dla mnie mieć jakiekolwiek znaczenie
(jako cele gromadzenia) od czasu śmierci mojej Mamy, kiedy pozostałe po
Niej przedmioty jak jeden, od A do Z, bez względu na wartość, w jednej
chwili straciły sens istnienia, stały się niczyje, zgromadzone w jednym
miejscu Jej pragnieniami, planami, które nadawały im rację bytu - ale
przecież tylko dla Niej.
Po smierci Ojca stracił ten sens nawet dom, który był dorobkiem życia
Rodziców, któremu to fetyszowi podporzadkowali całe swoje działanie, nawet
chyba za bardzo, bo zapomnieli o sobie, tj, o tym, żeby żyć dla siebie
nawzajem... W momencie śmierci Mamy Ojciec dostrzegł, kim była dla niego,
ale było za późno...
Dom stoi pusty, nikomu niepotrzebny, z zawiłościami prawnymi
nierozwiązanymi przez Rodziców za życia, jakby myśleli, że zdążą...
Rzeczy w większości wyrzucono, a reszta czeka na podobny los - niemodna,
zniszczona, zużyta - cenna niegdyś, tylko dla tych, co już odeszli.
Wzięłam na pamiątke tylko dość zużyty porcelanowy serwis (Mama go lubiła) i
koronkowy obrus, Jej ulubiony. Leży na moim stole w salonie. Aha, i dzban z
różowego szkła, w którym jako dziecko oglądałam tęczę, kiedy stał na
kredensie i padał na niego o określonej porze promień słoneczny. No, ale
dość szczegółow.
Zatem czego i komu zazdroszczę? - zazdroszczę ludziom np. zamieszkania w
słonecznym klimacie, gdzie mogą mieć kwitnący ogród cały rok i to jest
jedyny powód, albo możliwości codziennego chodzenia na spacer do Luwru czy
wykonywania zawodu, który jest jednocześnie ich największym w życiu hobby.
Tego typu sprawy są przedmiotem mojej zazdrości - i nie jest to na pewno
tzw. żółta zazdrość, to raczej uczucie braku :-)
...bo np. wiem, że nigdy nie ma się wszystkiego i każdy, kto ma szczeście
posiadac którąś z w. wymienionych rzeczy (umownych), cierpi na inne braki:
a to nie ma szczęścia w miłości, a to nie grzeszy mądrością, albo nie ma
dzieci lub zdrowia... a np. akurat posiadany cudowny ogród zupełnie go nie
interesuje i jest mu obojętny.
Nie ma na świecie człowieka, który ma wszystko. Dlatego moja zazdrość
sprowadza się do uczucia braku kompletności mojego Zbioru Rzeczy
Osiągniętych :-)
I nie zatruwa mi to jakoś specjalnie humoru, bo Zbiór Rzeczy Osiągniętych
zawiera w sobie Zestaw Niezbędny, to na pewno :-)
Co jest w tym zestawie? - ach, jeszcze zapeszę ;-)
Natomiast satysfakcja z czyjegoś niepowodzenia jest mi absolutnie obca, o
ile np. nie chodzi o niepowodzenie w podłożeniu komuś nogi czy coś w tym
rodzaju :-)
|