Data: 2008-06-26 23:26:30
Temat: Re: Uśmiech bezwiedny?
Od: "michal" <6...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
medea wrote:
> ostryga pisze:
>> Znam to. Skąd to się bierze, jak sądzisz?
>> Skąd to zawstydzenie?
>> Może się boimy przyznać, hej, macie racje, ci którzy prawicie nam
>> komplementy.
>> Nie rozgryzłam tego do końca.
> Do tego jeszcze miałam się odnieść i mi uciekło.
> Nie wiem, jak u Ciebie, ale ja u siebie to rozgryzłam. U mnie to
> wynika z obawy przed zawiedzeniem kogoś. Tak jak pisałam, że zawsze
> komplementy odbieram jako nieco na kredyt, tak moja nieumiejętność
> ich przyjmowania jest jakby obawą przed spłaceniem kredytu. Czuję się
> zbyt zobowiązana do ciągłego wypełniania tego komplementu (nie umiem
> tego lepiej ująć).
A mnie się wydaje, że do dobrego tonu należy za komplement podziękować, co
daje komplementującemu grzecznościową satysfakcję (że słusznie zauważył
pozytywną cechę u Ciebie). Dystans do komplementów pozostawia niemiłe
wrażenie.
Jest nawet niegrzeczny w pewnych przypadkach, gdyż oznacza podejrzenie o
jakiś w tym interes. :)
--
pozdrawiam
michał
|