Data: 2004-03-15 17:14:33
Temat: Re: Uważajcie co jecie!
Od: "jarek" <j...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Wladyslaw Los" <w...@o...pl> napisał w wiadomości
news:20040315170439950+0100@news.onet.pl...
> Równie trudno jak tezę przeciwną. Mi.in. trzebaby ustalić jakimi
> kryteiami się posłużyć.
Narzędzia pomiaru zawsze są dyskusyjne. Jednakże sformułowanie
"kiedykolwiek" jest sformułowaniem kategorycznym i ze względu na wiarygodny
dostęp do informacji z poprzednich epok raczej hurra optymizmem człowieka
zadowolonego z cywilizacji, w której żyje.
Oczywiście rozwój wiedzy na temat składników jedzenia i propaganda tzw
zdrowych sposobów odżywiania spowodowały wyższą świadomość spożywania, ale
jednocześnie za tym popytem nadążą podaż osiągana środkami poza naturalnymi.
Zwiększająca się liczba mieszkańców Ziemi musi wymuszać zwiększoną produkcję
pożywienia, a wiadomo, że świat nas nie wytwarza pustki, tylko pustkę
zapełnia. Czym zapełnia... O to jest pytanie?
Współczesna, nazwijmy to tak, cywilizacja umożliwia dłuższe przechowywanie
żywności w stanie bardziej sprzyjającym do spożycia. Wystarczy tu np.
przyjąć za kryterium ilośc lodówek w domach prywatnych w latach 60-tych i
obecnie, gdzie lodówka jest normalnym elementem wyposażenia mieszkania
niczym drzwi, czy okna. I to moim zdaniem jest bezdyskusyjne.
>
> Jednak sądzę, że np. przedłużająca się średnia
> życia i coraz większy przeciętny wzrost ludzi są m.in. wynikiem lepszego
> odżywiania.
M.in. - tak. Ale tu swoje pierwszoplanowe miejsce ma famakologia sztucznie
podtrzymująca dłuższe życie, a odżywianie moim zdaniem ma zadanie poboczne.
Co do wzrostu ludzi, to nie wiem, czy nie jest to efekt hormonalnego
ulepszania tej żywności we wspomaganiu z farmakologią i nie upatrywałbym w
tym sukcesu, a tylko odwieczną tęsknotę do bycia Wielkoludem.
>
> > Poza tym należałoby zbilansować skutki tegoż niby
> > zdrowszego odżywiania.
>
> Tzn.?
Tzn. czy np wymieniany przez Pana większy przeciętny wzrost nie prowadzi do
innych defektów zdrowia jak np. rozprzestrzeniająca się wśród młodzieży
choroba Scheuermanna. Czy nie jest to jak z szybko rosnącymi roślinkami,
które w pewnym momencie się łamią, bo nie są w stanie utrzymać same siebie.
Dlatego też byłbym ostrożny w formułowaniu tak kategorycznego stwierdzenia o
doskonałości naszych czasów.
JM
|