Data: 2005-01-23 22:10:00
Temat: Re: W RODZINIE...
Od: "Z. Boczek" <z...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
=sve@na= w wysiłku wydalił(a) z siebie takie oto konkrety:
>> Co do bezinteresownej złośliwości dziecka to nie znasz synka moich
>> sąsiadów, ludzi wykształconych, spokojnych, pełnych miłości do siebie
>> i innych i pełnych bezsensownych ideałów o chowaniu swojego dziecka bez
>> klapsa. Trzylatek potrafi na ulicy uderzyć przypadkowego człowieka nic
>> nie robiąc sobie z protestów mamusi "Stefulku tak nie można, przeciez
>> pana to boli!!".
> I to ma byc argument na potwierdzenie faktu, iz chlopczyk ma diabla za
> skora? Rozbawiles mnie. Juz z opisu wynika, ze rodzice zle postepuja, a
> dziecko madrze to po swojemu wykorzystuje. "Pelni idealow" nie oznacza
> jeszcze "majacy wiedze i metody wychowawcze". Po prostu, nie potrafia
> wyznaczyc dziecku granic postepowania, nie sa konsekwentni, i maly
> postepuje zgodnie z ich 'metodami'. 'Shit in - shit out.'
A możesz to rozwinąć?
Bo po Dariuszu Drzemickim chyba nie tylko ja mam alergię nt. ogólników
i frazesów, że 'można inaczej'.
>> Nie da sie w domu stworzyć "pokoju dla wariatów" z miękkimi
>> kantami,
> To znaczy, ze jestes zwolennikiem bicia dzieci za to, ze sie uderzyly o
> kant stolu? Zaiste, dawno czegos bardziej chorego nie czytalam.
Zaiste, dawno nie czytałem czegoś tak chorego w interpretacji.
Trzeba naprawdę wykręcić się z odrobiny dobrej woli, żeby zrozumieć to
tak, jak Ty zrozumiałaś :)
>> Przy kontroli dorosłego można sobie pozwolić na oparzenie paluszka w
>> eksperymencie "czy faktycznie żelazko parzy". Czasami jednak koszt
>> "eksperymentu" może być zbyt wysoki. Wtedy właśnie przydaje się metoda:
>> nie wkładam pieskowi paluszka w oczko, bo to boli (mnie, w pupę),
> Tia, madry pies sobie nie da, czyli wina znow po stronie doroslego, ze
> zle psa ulozyl.
"Ale masz jakieś wsparcie?" (c) by Shrek?
Zabawnie piszesz, naprawdę. Naprawdę nie dopuszczasz sytuacji, w
której (a) pies pojawił się jakieś 7 lat przed dzieckiem, (b) mądrość
psa nie zależy od właściciela - ale np. od uwarunkowań rasy?
> Bicie dzieci za wlasne bledy? Walnij sie sam!
Mmmm... powrót formy.
Kłopoty w domu, Aniu?
< ;) >
Skórzany fotelik nie jest taki fajny, jak na fotce? :)
< /;) >
>> nie trzaskam szklanymi drzwiami w salonie bo to boli (mnie, w pupę).
> To tak trudno o gumowe zaporniki pod drzwi? Niesamowite, jak niektorym
> ludziom brak pomyslowosci lub chocby odrobiny dobrej woli.
Niesamowite, jak niektórym ludziom brak życzliwości lub choćby
odrobiny dobrej woli podczas czytania newsów.
Niestety, sam również borykam się z takim problemem (pozdrawiam Lozen,
Xenę i madzika :)).
Ad meritum jednak: uważam, że dzieci często próbują cierpliwość
dorosłych, _doskonale_ wiedząc, że czegoś nie wolno, ale naciągając,
badając granicę. I to w stanowczości rodzica tkwi sedno - nie w
kołeczkach gumowych rozmieszczonych we wszystkim, co trzaska (łącznie
z doklejaniem gumowych nóżek do naczyń).
IMHO nie powinno się za wszelką cenę naginać świata w _każdym
miejscu_, w którym możemy do dziecka, żeby rozwydrzone mogło
popróbować np. walnąć drzwiami czy podłubać psu w oku - ale dostosować
dziecko do realiów. Tłumaczeniami, konsekwencją i karceniem również.
Ale ja radykał jestem.
>> Uczucia o których pisałaś dotyczące odbierania klapsa jako upokorzenia
>> jest zwykłym przeniesieniem własnych odczuć. Jestem pewien, że żaden
>> trzylatek nie traktuje klapsa jako upokorzenia swego człowieczeństwa.
> Gratuluje tej pewnosci. Ja mam wiecej pokory.
ROTFL :) Pokory wobec dziecka - bo chyba nie adwersarza? :)
--
Jak będę miał swoje to pogadamy? :]
|