Data: 2017-05-20 12:58:30
Temat: Re: W kwestii sera.
Od: "Pszemol" <P...@P...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
"stefan" <s...@w...pl> wrote in message
news:ofnanh$4qt$1@node1.news.atman.pl...
> Swego czasu gdzieś przed Kolonią w przydrożnym markecie kupiłem pudełko
> limburgera, trochę zjadłem, resztę miał spożyć kolega. Nie wiem dlaczego,
> ale wrzucił pudełko do bagażnika i pojechaliśmy sobie na południe.
Nie wiesz dlaczego?? :-) Ten ser niemożebnie capi.. :-)))
Dobrze wiesz dlaczego wyrzucił do bagażnika !!! :-))
> Po trzech dniach coś zaczęło woniać. Klima się zepsuła - wniosek oczywisty
> i do warsztatu gdzieś koło Lloret di Mare. Pojechaliśmy do hotelu, w
> czasie kolacji podchodzi do nas dwóch smutnych, pokazują blachy i proszą
> ze sobą. W warsztacie Seniore Mechanico zarzygany,
:-)))
> gliniarze mają do nas pretensje o jakiegoś denato, ale nas nic to,
> otwieram bagażnik a pod dywanikiem plama z roztopionego dojrzałością
> mojego limburgera.
> Pół nocy osobiście myłem samochód :( Ale nie rzygałem :) Nieprzewidziane
> dwa dodatkowe noclegi bo tapicerka musiała wyschnąć i wywietrzeć.
Słaby ten serek mieliście, pewnie jeszcze niedojrzały, skoro dopiero
po trzech dniach zaczęło wonieć... Ten mój z Wisconsin to nawet
włożony do lodówki śmierdział w pokoju hotelowym - każde
otwarcie drzwi do lodówki doładowywało pokój kolejną porcją
zapachu starych, zapoconych skarpetek :-)
>>> Jest piątek, więc udaję się po rewelacyjnie marynowany i peklowany
>>> baleronik z Hagi ( to taka wędzarnia, niestety). Smaczności!!!!
>>> pozdrawiam
>>
>> Pozdrowionka. Baleronik to ja mogę jeść w każdy piątek :-)
> Dostawa jest raz w tygodniu, właśnie w piątek :)
Piątek, dzień jak każdy inny. Nie widzę problemu :-)
|