Data: 2007-08-25 08:46:57
Temat: Re: W niektórych krajach dbają o niepełnosprawnych ;)
Od: "Piotr \"Gerard\" Machej" <g...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Sylwi@ pisze:
> Dzien dobry,
A dobry, dobry ;) Jestem po kolejnej rozmowie kwalifikacyjnej
i może tym razem do środy się potencjalny pracodawca odezwie ;P
> Tak przy śniadaniu sobie czytam ... :-)
O takiej barbarzyńskiej porze? Litości ;)
> Język migowy jest ubogi ale dla tego co posługuje językiem "normalnym".
> Osoba dla której język migowy jest językiem jedynego porozumienia zapewne
> będzie miała odmienne zdanie.
Zgadza się - chodzi tu raczej właśnie o zubożenie możliwości
kontaktu ze światem słyszących. Migowy jest pełen znaczeń
i raczej nie jest uboższy - po prostu inny :)
> Gdybym chciała się nauczyć tak
> naprawdę to musiałabym chyba zmienić sposób myślenia i zapomniec o gramatyce
> a nauczyć się zupełnie nowej, tej migowej bo trudno myśleć w jednym "języku"
> a rozmawiać tzn migać w drugim choć obydwa są polskie.
Dlatego ja kiedyś trochę w żartach, ale jednak trochę na serio
tłumaczyłem znajomym, że niedosłyszący mają przechlapane - nie dość,
że mają problemy z porozumieniem się ze słyszącymi, to również
z niesłyszącymi, a nawet z innymi niedosłyszącymi :P Do takich
wniosków doszedłem spędzając podczas moich podróży długie godziny
na dworcach, w pubach i innych miejscach, gdzie znajomi i obcy
świetnie się dogadywali, a pomiędzy grupami słyszących było sporo
grup niesłyszących radośnie do siebie migających :)
Migowego tak naprawdę można się nauczyć chyba tylko korzystając
z niego na co dzień, żyjąc w otoczeniu osób niesłyszących.
> Jak to dobrze, choć w okrojonych możliwościach ale słyszeć i nie być zdanym
> na oglądanie liter złozonych z takich obrazków.
;)
> Zgadza się ale niekiedy jest jedyną możliwością i każdą możliwość należy
> wykorzystać i wycisnąć jak cytrynkę.
Ależ jak najbardziej - dla nas (Ciebie i mnie, niekoniecznie dla reszty
grupy ;P) i dla wielu innych napisy są praktycznie niezbędne, a w każdym
razie niezwykle przydatne. I nawet jeśli są ciut uboższe, to i tak
lepsze to, niż nie zrozumienie przekazu.
Swoją drogą, jest jedna rzecz, zastanawiam się, co mi bardziej
przeszkadza w filmach - lektor czy dubbing. Lektor często jest
źle zrobiony i nie odróżnia się zbytnio poziomem głośności od
oryginalnego dźwięku. Ale jeśli jest głośniejszy, to da się
oglądać. Z kolei w przypadku dubbingu nie ma problemu
z nakładającymi się dwoma ścieżkami dialogowymi, ale ciężko
odwyknąć od patrzenia na usta mówiącego, a to przy dubbingu
gwarantuje irytację z niemożności zrozumienia, co mówią :P
> Póki co śniadanie się skończyło, życzę wszystkim miłego wypoczynku i .....
Nawzajem ;)
Pozdrawiam,
Gerard
PS. Byłem niedawno w Katowicach, ale nie dawałem znać, bo byłem
krótko i z wizytą u adwokata, co gwarantowało podły humor.
Mam nadzieję, że jednak za jakiś czas uda się w końcu
spotkać ;)
|