Data: 2009-07-11 19:32:46
Temat: Re: WYBRALEM...
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Sat, 11 Jul 2009 15:54:38 +0200, Stalker napisał(a):
> Tylko wtedy kiedy wierzący próbują ich przekonać (nawrócić?)
> Dopóki celem dialogu nie staje się próba przekonania to naprawdę jest mi
> obojętne w co wierzysz
Czy ja Ciebie do czegoś przekonuję? czy ja Ci mówię, że Bóg jest i masz w
niego wierzyć, bo to i tamto???
>
>> A ateista - co, róbta co chceta???
>> Nie ma tzw dobrych ludzi wśród ateistów?
>
> A to tak naprawdę pytanie do Ciebie. To katolicy uzależniają "bycie
> dobrym" (i zbawienie) np. od wypełniania obrzędów religijnych.
To tylko minimum - obrzędy. Jak niewiele wiesz o katolicyzmie i katolikach,
to takie żenujące, a może tylko smutne, bo Twoje ograniczenie/nieśwadomość
moralno-mentalna na ten temat wychodzi tutaj bardzo jaskrawo.
Nikt, kto wypełnia tylko obrzędy nie może oczekiwac z tego powodu
zbawienia. Inaczej każdy morderca, gwałciciel i inny bezecnik otrzymałby
zbawienie tylko przez samo systematyczne (obłudne, ale systematyczne)
chodzenie do kościoła i mechaniczne wypełnianie sakramentów, klepanie
pacierzy iprzebieranie paciorkow różańca, myśląc w tym czasie np o tym,
kogo jutro zamorduje i że Bóg to taki niematerialny idiota, który się daje
nabierać manualnymi zabiegami, dzwoneczkami i wydeptywaniem ścieżki do
koscioła...
:-/
>
>> Co mnie obchodzi, jaki jest mój Bóg, byle był Tym, który jest.
>
> A jeśli "ten który jest" to Allah? Będziesz robić za hurysę w ichnim raju?
Jeśli wizja Boga, którą wybrałam z wielu, nie jest prawidłowa, to w mkońcu
już On sam na nią pozwolił i sam najlepiej wie, że jestem tylko ślepcem,
który wierzy(!!!) w to, co mu mówią mu o Bogu inni. Liczy się moja wiara i
intencje. Wszystkie drogi prowadzą do Rzymu.
A jeśli nawet hurysą być przyjdzie - nie jest takie złe, jeśli mój
oczekiwany (czy należny - nie wiem) raj miałby z woli Boga tak właśnie
wygladać :-)
|