Data: 2003-01-27 16:32:45
Temat: Re: Wiecej szczescia poprosze! (DLUGIE)
Od: "wendy" <w...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
ekhm....pozwolilam sobie troche dopisac:)
> Mówiąc o 'szczęściu absolutnym' (nie wiem czy jest jakaś 'fachowa'
definicja
> tego pojęcia) miałam na myśli taki stan, w którym człowiek
>
> 1) czuje się zrealizowany w kazdej dziedzinie swojego życia, >TU i TERAZ
pytanie czy kiedys taki moment nastapi, zeby czuc sie zrealizowanym TU i
TERAZ na kazdej plaszczyznie zycie..raczej nie, wiec nie mozna mowic tutaj o
szczesciu absolutnym.
Z drugeij strony co mialas na mysli mowiac, 'zrealizowany'?
tzn, ze w danym momencie czl wlozyl max sil, energii w realizacje danego
zamierzenia?
Jesli tak, mozliwe ze mozna byloby poczuc to 'szczescie absolutne'...ale...
tej realizacji nie mozna poczuc w jednym momenecie na kazdej plaszczyznie
zycia.
moze sie myle?
- tu
> odniosę się do tego, co pisał Sławek - MZ nie możemy obiektywnie odnieść
> się do naszego poczucia szczęścia _kiedyś tam_ w przeszłości, choćby z
tego
> powodu że mamy tendencję do idealizowania tego co minęło. Zwykle nie
> pamiętamy tego co było złe w naszych doświadczeniach życiowych, chowamy w
> pamięci to co pozytywne. A to pozbawia nas obiektywizmu.
>
> 2) odczuwa te wszystkie stany, które stanowią jakby bazę do 'szczęścia' w
> ogóle, niekoniecznie absolutnego tzn te wszystkie które wymienił Sławek -
> satysfakcja, zadowolenie z życia itd + coś jeszcze, tylko własnie co? :-)
> Tutaj pytam właśnie o tę 'nabdudowę' :-) (Sławku gdybyś mógł rozwinąć tę
> myśl) :-) Zgadzam się z tym, że owa satysfakcja i radość z przyjemności
sama
> w sobie nie może dać nam poczucia szczęścia, gdyż żadna przyjemnośc nie
trwa
> wiecznie, a poza tym życie i szara rzeczywistość równie często daje nam
> powody do niezadowolenia. I tutaj punkt 3:
>
> 3) nawet w sytuacjach różnego typu niepowodzeń potrafi się odnaleźc i nie
> zatracać w tym wszystkim poczucia takiej ogólnej >'szczęśliwości'.
czy tacy ludzie istnieja?
>
> 4) nie ma nigdy czarnych myśli, jest optymistą (no właśnie - i kolejne
> pytanie przyszło mi do głowy - czy pesymista może być >szczęśliwy?).
skoro pomysli pozytywnie i na chwile bedzie szczesliwy, przestanie byc
pesymista;)
a czym moze byc szczescie dla pesymisty? czy tym samym co dla optymisty,
kogos ktory ma 'kolorowe' wizje rzeczywistosci, ktory wierzy ze mu sie uda,
ze osiagnie cel, ze ulozy sobie dobrze zycie?
>
>
> Jak jeszcze coś mi się przypomni, to dopiszę :-)
> No i pytanie - czy tacy ludzie istnieją?
>
> PS. Sławku pisałeś o tym poczuciu szczęścia w ciepłym domku itd. Tylko to
> jest właśnie takie 'chwilowe', a mi chodzi o coś głębszego, stałego.
>
> Pozdrawiam :-)
> Elle.
w.
:)
|