Data: 2006-05-13 11:59:43
Temat: Re: Wolność Słowa, a ...
Od: "quasi-biolog" <q...@N...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
el Guapo <e...@v...pl> napisał(a):
> > Dystrybucja wypowiedzi jest tozsama z jej wyrazaniem - "wyrazac" znaczy
> > "uzewnetrzniac, rozpowszechniac informacje".
> > Bez wolnosci "dystrybucji" sama wolnosc wypowiedzi nie ma zadnego sensu, bo
> > sprowadza sie do monologowania samemu do siebie.
> Ograniczenia wolność dystrybucji informacji - takie, jak np. dystrybucja
> pornografii w zakrywających treść opakowaniach, nie jest ograniczeniem
> wolności wypowiedzi
Alez jest. Nie mozna dystrybuowac (w sensie: sprzedarz i/lub przekaz
informacji) twardej pornografi w ogolnodostepnej telewizji, ba - przed 23 to
nie mozna nawet miekkiej erotyki. Nie mozna epatowac golizna w przestrzeni
publicznej. To samo odnosnie przemocy. To w sposob oczywisty SA ograniczenia
dystrybucji.
Podobnie ograniczaona jest dystrybucja (w sensie: sprzedarz i/lub konsumpcja)
papierosow, alkoholu, lekow, substancji psychoaktywnych, odczynnikow
chemicznych i broni (sprzedarz tylko w upowaznionych punktach, tylko
upowaznionym klientom).
> - nie rości sobie żadnego wpływu na zawartość tejże
> pornografii.
A tu tez nie zupelnie. Nie mozna legalnie dystrybuowac pornografii dzieciecej,
zoofilnej i ekstremalnie sadystycznej.
> Ograniczenie wolności wypowiedzi miałoby miejsce dopiero wtedy,
(ciach) blbbleble
Ograniczenia wolnosci dystrybucji sa zawsz, gdy wolnosc dystrybucji sie
ogranicza. Jakbys sie nie gimnastykowal, tej oczywistej tautologii nie
zaprzeczysz.
> Czy wymóg sprzedaży książki w pudełku jest zakazem sprzedaży tejże książki,
> lub jej cenzurowaniem?
Owszem. Zakazuje sie swobodnej dystrybucji (w sensie: eksponowania) informacji
zawartej na okladce do przestrzeni publicznej.
> > Wiecej: kanony demokracji
> Dla Ciebie kanony demokracji być może są wyrocznią.
"Kanony demokracj" SA wyrocznia w panstwie demokratycznym, czy Ci sie to
podoba czy nie. Tak samo jak "kanony libertarianizmu" sa wyrocznia w
hipotetycznym "panstwie minimum"...
> > szczegolny nacisk klada wlasnie na wolnosc
> > publicznego manifestowania swoich przekonan, a gdy sa one sprzeczne z
> > widzimisie wladzy czy czesci obywateli - nakazuja je chronic przed ewentualna
> > napascia z ich strony.
> A kto je ma niby wtedy chronić, gdy władza poczyni za nie zakusy?
> Władza? Skarga na Wójta do Wójta?
Ech, przez to rzniecie glupa widocznie zaraziles sie glupota...
1) Konstytucja i zapisy prawne (konieczne do prawomocnosci rozporzadzen wladzy).
2) Trojpodzial wladzy (zwlaszcza niezawislosc sadownictwa).
3) Kadencyjnosc instytucji wladzy i nakladanie sie kadencji w roznych
instytucjach.
4) Porozumienia miedzynarodowa (do wyegzekwowania za pomoca naciskow
dyplomatycznych, sankcji politycznych i ekonomicznych, a w ostatecznosci -
interwencji zbrojnej).
(ciach) belkot
> > Zadnego "przymusu odbioru" nie ma - co ci do lba strzelilo??? Jesli nie
> chcesz
> > jakiejs informacji, to po prostu na nia nie patrzysz i nikt cie zmusic do
> > patrzenia nie moze.
> Ależ owa wolność rozpowszechniania już jest w oczywisty sposób ograniczona
> prawami innych.
Bosheee... Mysl czlowieku troche, zanim cos napiszesz...
> Nie mogę np. wyrażać swoich opinii bazgrząc gwoździem po masce czyjegoś
> samochodu, bo to naruszałoby prawa właściciela samochodu.
PUDLO: Zakaz *niszczenia cudzego mienia*, nie dystrybucji informacji.
[podobnie moglbys nazwac "ograniczeniem dystrybucji informacji" zakaz ulozenia
przez morderce na ulicy napisu z ludzkich zwlok i wnetrznosci...]
> Nie mogę jej wyrażać malując hasła farbą na ścianie czyjegoś domu.
PUDLO: j.w.
> Nie mogę jej wyrażać wywrzaskując ją pod Twoimi oknami.
PUDLO: jak juz wczesniej pisalem - zakaz *naruszania porzadku publicznego*, a
nie przekazu informacji (identyczna informacje moglbys wyglaszac ciszej lub
wykrzykiwac w innym miejscu lub dostac zezwolenie na krzyki).
W zwiazku z czym dalej same brednie - ciach!
> (...) Nie widzę jakiegoś obiektywnej okoliczności, aby np. swoboda dystrybucji
> informacji nie miała być ograniczona obrazą moralności, czy jakąkolwiek
> pierdołą, która komukolwiek do głowy przyjdzie - pod warunkiem jednakże, iżby
> osoby zainteresowane informacją miały do niej dostęp,
PUDLO: zeby ktokolwiek byl informacja zainteresowany musi sie najpierw
dowiedziec o jej istnieniu i dojsc do wniosku, ze informacja ta jest warta
szerszego zainteresowania, a do tego zazwyczaj niezbedne jest jej powszechne
"rozreklamowanie" (taki jak np. wiece, parady, manifestacje, programy
telewizyjne itp.).
> (...) To, które prawo powinno być nadrzędne wobec swobody dystrybucji
informacji
> jest kwestią wyznawanych wartości, a ta jest przecież czysto subiektywna.
No pisalem o tym przeciez. Wg moich "wartosci" - poza zakazem pomowienia i
zdrady tajemnicy, takich praw byc nie powinno.
> > Jak juz wczesniej pisalem, *wolnosc wypowiedzi*
> > wyjsciowo jest wolnoscia absolutna. Prawo moze nakladac na nia konkretne
> > ograniczenia i tu rodza sie konflikty: ludzie maja rozna wizje owych
> > ograniczen. W Twojej "ciemnogrodzkiej" wizji majacza jakies "zakazy
> > dystrybucji"
> Czy nakaz sprzedaży alkoholu po 13 w jakikolwiek sposób wpływał na producentów
> alkoholi w zakresie produkcji, czy zawartości owych alkoholi?
??? A co to ma do rzeczy?
> A przede wszystkim nie w mojej ciemnogrodzkiej,
> bo ja opowiadam się za absolutnie aideologicznym państwem minimum.
LOL! :DDD Nie rozsmieszaj mnie.
A zakaza aborcji, moralnosc publiczna i inne takie, to co? Najciezszego
kalibru ideologia.
W ogole chyba nie mozna mowic o panstwie i prawie w sposob calkowicie
bezideowy, w koncu zawsze jakies arbitralne koncepcje, aksjologie i kryteria
wartosci temu przyswiecaja...
> (...) Dla mnie (...)
Tiaaa - wiem, wiem. Tyle, ze my tu o dzialaniach w ramach panstwa
demokratycznego mowimy a nie w ramach Twojej utopii, wiec - ciach!
pozdrawiam
quasi-biolog
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|