Data: 2006-05-12 22:21:37
Temat: Re: Wolność Słowa, a ...
Od: "el Guapo" <e...@v...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"quasi-biolog" <q...@N...gazeta.pl> wrote in message
news:e425nb$s2l$1@inews.gazeta.pl...
> el Guapo <e...@v...pl> napisał(a):
>
>> Popełniasz błąd utożsamienia wolności wypowiedzi z przymusem odbioru tejże
>> wypowiedzi.
>
> Bzdura na kaczych lapach. (znowi rzniesz glupa???)
>
> Dystrybucja wypowiedzi jest tozsama z jej wyrazaniem - "wyrazac" znaczy
> "uzewnetrzniac, rozpowszechniac informacje".
> Bez wolnosci "dystrybucji" sama wolnosc wypowiedzi nie ma zadnego sensu, bo
> sprowadza sie do monologowania samemu do siebie.
Ograniczenia wolność dystrybucji informacji - takie, jak np. dystrybucja
pornografii w zakrywających treść opakowaniach, nie jest ograniczeniem
wolności wypowiedzi - nie rości sobie żadnego wpływu na zawartość tejże
pornografii. Ograniczenie wolności wypowiedzi miałoby miejsce dopiero wtedy,
gdyby treść zawarta w pisemkach była cenzurowana, lub wogóle wydawanie
pornografi było zakazane.
Czy wymóg sprzedaży książki w pudełku jest zakazem sprzedaży tejże książki,
lub jej cenzurowaniem?
> Wiecej: kanony demokracji
Dla Ciebie kanony demokracji być może są wyrocznią.
> szczegolny nacisk klada wlasnie na wolnosc
> publicznego manifestowania swoich przekonan, a gdy sa one sprzeczne z
> widzimisie wladzy czy czesci obywateli - nakazuja je chronic przed ewentualna
> napascia z ich strony. Ma to chociazby odbicie w naszej Konstytucji:
>
A kto je ma niby wtedy chronić, gdy władza poczyni za nie zakusy?
Władza? Skarga na Wójta do Wójta?
Opisz mi - jak sobie wyobrażasz obronę wolności obywatelskich przed zakusami
władzy? Sama się obroni - jakiś magiczny demon demokracji się zmaterializuje i
demokrację obroni? A może będzie podobnie jak w filmie 'Kłamca, kłamca' z
Jimem Carrey'em, w scenie w której walczy on z długopisem próbując zapisać nim
niepoprawnie kolor długopisu: władza nawet, jak będzie chciała, to z magicznej
mocy paragrafów konstytucji i demokracji jej ręce same się skrępują i nie
zdołają stworzyć nic, co wolności obywateli mogłoby zagrozić.
Niektórzy żywią zabobonną wiarę w moc paragrafów.
>
> Art. 31.
> 1. Wolność człowieka podlega ochronie prawnej.
> 2. Każdy jest obowiązany szanować wolności i prawa innych. Nikogo nie wolno
> zmuszać do czynienia tego, czego prawo mu nie nakazuje.
>
> Art. 54.
> 1. Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i
> rozpowszechniania informacji.
>
>
> Zadnego "przymusu odbioru" nie ma - co ci do lba strzelilo??? Jesli nie
chcesz
> jakiejs informacji, to po prostu na nia nie patrzysz i nikt cie zmusic do
> patrzenia nie moze.
>
Ależ owa wolność rozpowszechniania już jest w oczywisty sposób ograniczona
prawami innych.
Nie mogę np. wyrażać swoich opinii bazgrząc gwoździem po masce czyjegoś
samochodu, bo to naruszałoby prawa właściciela samochodu.
Nie mogę jej wyrażać malując hasła farbą na ścianie czyjegoś domu.
Nie mogę jej wyrażać wywrzaskując ją pod Twoimi oknami.
Przecież Ty sam nie widziałeś w tym sprzeczności z wolnością wypowiedzi.
Jak więc widać swoboda dystrybucji wypowiedzi to nie to samo, co wolność
wypowiedzi i wolność dystrybucji wypowiedzi jest de facto ograniczana innymi
prawami jednostek - jest więc wobec nich podrzędna i to już teraz i to nie
przez żadne knowania 'katoli'.
No więc nie ma problemu czy wolność dystrybucji jest, czy jej nie ma,
a jest tylko problem - jakie prawa są/powinny/mogą być wobec niej nadrzędne.
Nie widzę jakiegoś obiektywnej okoliczności, aby np. swoboda dystrybucji
informacji nie miała być ograniczona obrazą moralności, czy jakąkolwiek
pierdołą, która komukolwiek do głowy przyjdzie - pod warunkiem jednakże, iżby
osoby zainteresowane informacją miały do niej dostęp, zaś nadawcy informacji
nie mieli nad głową żadnego cenzora.
To, które prawo powinno być nadrzędne wobec swobody dystrybucji informacji
jest kwestią wyznawanych wartości, a ta jest przecież czysto subiektywna.
>
>> Wolność wypowiedzi to brak ograniczeń w tworzeniu wypowiedzi, ale
> niekoniecznie w jej dystrybucji.
>
> Co do zasady - mylisz sie. Jak juz wczesniej pisalem, *wolnosc wypowiedzi*
> wyjsciowo jest wolnoscia absolutna. Prawo moze nakladac na nia konkretne
> ograniczenia i tu rodza sie konflikty: ludzie maja rozna wizje owych
> ograniczen. W Twojej "ciemnogrodzkiej" wizji majacza jakies "zakazy
> dystrybucji"
Czy nakaz sprzedaży alkoholu po 13 w jakikolwiek sposób wpływał na producentów
alkoholi w zakresie produkcji, czy zawartości owych alkoholi?
A przede wszystkim nie w mojej ciemnogrodzkiej,
bo ja opowiadam się za absolutnie aideologicznym państwem minimum.
> , w mojej "libertynskiej" - nie. A w wizji, ktora jest akualnie
> realizowana przez polskie prawo i konstytucje sytuacje wydaje sie byc
> posrednia miedzy naszymi wizjami, ale niestety - dosc niejasna.
> I tak: kladzie sie pewne ograniczenia (ale nie zakazy) na dystrybucje trsci
> pornograficznych i przemocy. Sa tez tresci calkowicie zakazane (nienawisc
> rasowa itp., "obraza uczuc religijnych", "obraza moralnosci publicznej",
> "klamstwo oswiencimskie" itp.). Nie mniej jednak prawo do manifestacji
> pogladow jest w demokracji "swietoscia" i aby go odebrac, potrzeba naprawde
> powaznych argumentow.
>
Tych argumentów potrzeba tylko tym dla których jest to świętość.
Dla mnie bez porównania ważniejszą świętością jest możliwość realizowania
mojej wolnej woli,
którą bardzo ogranicza demokracja-biurokratyczna.
(...)
Pozdrawiam
EG
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|