Data: 2019-02-06 17:47:35
Temat: Re: Wszystkim
Od: Trybun <c...@j...ru>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2019-02-05 o 14:24, j...@o...pl pisze:
>
>> Że zapytam - a dopisuje te nowe reguły?
> tak, jeśli zechcę, albo ty zechcesz, jeśli ciebie wybierze.
> tylko nie wyobrażaj sobie, że wszystko będziesz mógł,
> choć będziesz mógł.
> to prosta implikacja: On wie na co cię stać,
> bo inaczej nigdy ciebie by nie wybrał.
> oczywiście wie tylko na tyle, żeby mieć pewność
> pośród której niepewność ma się tak, jak 10 do - 44 potęgi.
> lub dowolnej, jeśli nieciągłość przejdzie już w ciągłość.
Liczyłem na na jakiś przykład tego co zwykło się nazywać cudem.
Klasyczny przykład - ktoś wyrzuca dziewiętnaście oczek w grze w trzy
kości. Bo "cudy" z uzdrawianiem, wcale nie muszą zasługiwać na takie
miano. Zbyt mało wiemy o mechanizmach życia i śmierci aby jakieś
pojedyncze anormalne zjawisko nazywać cudem.
>
>
>
>> , jesteśmy w stanie je dostrzec,
>> że np nagle pojawia się stworzenie, czy cecha u istniejącego już
>> stworzenia które sprawia że ono nie umiera, inne trwa mimo tego że
>> wcale nie przyjmuje pokarmów? Czy każdy inny przykład że jest możliwe
>> istnienie w sposób odbiegający od tego co mamy zakodowane na wzór
>> fabrycznej matrycy?
> każdy by istnieć musi przyjmować energię, którą Bóg nas obdarzył.
> czy to ze Słońca, czy Ziemii, czy Jowisza, czy pustej masoczasoprzestni,
> nawet niby nieistniejącej, jak między płytkami Casimira,
> czy od Boga lub istot pokrewnych chyba co najmniej ideowo, prawdę mówiąc.
Ale dlaczego "musi"? Całe życie oparte na jednym schemacie egzystencji,
i to by miało być dzieło rozumnego, kochającego swoje dzieci Stwórcy?
>
>> Ja bym nie odrzucał tezy o Istnieniu jako o grze Stwórcy/ów. I możliwe
>> że wcale nie stworzył/li nas po to aby kochać.
> Taka teza byłaby uprawniona, gdyby mieli IQ na naszym poziomie.
> My "gramy" na poziomie człowieczym, a On, czy jak wolisz Oni, są poza naszą skalą.
>
> Jednak najważniejsze, że nas tak miłują, jak my ich tylko czasami. Bezwzględnie.
>
> jacek
>
>
Jakoś trudno dostrzec tą "grę" ludzi. Po prostu trwamy, nawet nie
wiedząc po co.
|