Data: 2008-01-23 06:53:21
Temat: Re: Wyjscie z/bez meza
Od: "MOLNARka" <M...@M...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Stalker" <t...@i...pl> napisał
> Ależ ufają żonie. Nie ufają tylko tym wszystkim mężczyznom dookoła :-D
Wiesz ... mnie to jakoś w ogóle nie śmieszy.
I jeśli Ty w ten sposób ufasz żonie - to pogratulować ;-/
Sprecyzuj: co Ci mężczyźni dookoła mogą zrobić jeśli żona jest w porządku?
> To zależy od męża. Tak można napisać jeśli Mąż siedzi naburmuszony,
> warczy i szczeka jak byli koledzy Żony siadają obok :-)
Na ogół taki siedzi.
A jak się stara włączyć w rozmowę i być super towarzyski to jest jeszcze
bardziej żałosny.
> Jeśli się zachowują jak powyżej to tak. A poza tym niech przychodzą.
> Mi nie przeszkadzają, a wręcz urozmaicają spotkanie... Ile ciekawych
> nowych znajomości można nawiązać, ocenić jak się komu w życiu udało (albo
> nie) itp. itd.
Ja to widzę całkiem inaczej.
I skreślam z listy takich znajomych. Nie moja bajka.
> No jakby wszyscy znajomi z klasy prezentowali Twój pogląd to faktycznie
> sympatyczniej byłoby w domowym zaciszu :-)
Mam mądrych znajomych, który prezentuja mój pogląd: na spotkanie
klasowe/grupowe/treningowe/itp przychodzi sie osobno.
(wyjątkiem sa pary, których oboje małżonkiwie uczestniczyli w danej grupie
te lata temu - to chyba oczywiste).
Pozdrawiam
MOLNARka
|