Data: 2008-01-24 12:54:44
Temat: Re: Wyjscie z/bez meza
Od: "Iwon(K)a" <i...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Widzę, że mamy odmienne zdanie na temat zazdrości, ja zaznaję tylko
> jej jasnej strony i o tej chorej nie mam pojęcia.
widze, ze masz braki w zakresie rozumienia slownictwa,ktorym sie poslugujesz
http://portalwiedzy.onet.pl/polszczyzna.html?qs=zazd
rosc&tr=pol-pol
moze teraz juz bedzie lepiej, bo lepiej Ci bedzie bie tylko ze mna dyskutowac.
> ale przyjmij do wiadomosci, ze sa towarzystwa, ktore chca sie spotkac
> bez osob towarzyszacych, i wtedy
> > towarzystwo meza zazdrosnika jest po prostu niegrzeczne.
>
> Ależ ja się nie upieram, że wszędzie trzeba ze sobą ciągnąc Męża czy
> Żonę, tylko jeśli ktoś organizuje spotkanie i jasno nie określi kto ma
> przyjść , to tak jak zaczynający ten wątek mogę rozważać możliwość
> zabrania ze sobą Męża.
jasne, z tym ze jesli maz idzie bo jest zadrosny, a nie idzie bo sie chce
pobawic, srednio dobrze swiadczy to o takim zachowaniu
(i tu prosze Cie uzyj wyzej zdefiniowanego znaczenia slowa "zazdrosc', takiego
ktory funkcjonuje we wspolczesnym swiecie)
> >Pomijam juz te dziwniaste tlumaczenie, ze jest zazdrosny ale Cie nie
pilnuje.
>
> Patrz wyżej. Zazdrość to wg mnie nie pilnowanie i kontrolowanie.
tylko co?
> Ale ja to głupia jestem jak to już zdążyła Siwa zauważyć.
no maz zrobil, Ty teraz zaczynasz :)
i.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|