Data: 2008-02-06 08:54:26
Temat: Re: Wyjscie z/bez meza
Od: "Jagna W." <w...@o...eu>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Lolalny Lemur" <shure1@nospam_o2.pl> napisał w wiadomości
news:fobrlg$8ph$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Owszem. Zasady obowiązują te same i w życiu gwiazd i na kolacji z
> Pszoniakiem.
Owszem, ale w zależności od tego, kto te zasady ustala. Nie znam p. Lisy,
nie jest dla mnie wiarygodna, wg SV, którego mnie uczono, zaproszenie
skierowane w liczbie pojedynczej odnosi się jedynie do osoby zapraszanej, a
nie do jej domyślnego partnera. Tym bardziej, jeśli partnera się nie zna, a
spotkanie ma mieć charakter "hermetyczny".
Dlatego Twoje argumenty "bo p. Lisa mówi ..." mają dla mnie zerową wartość.
> Czy jeżeli ginekolog wypowie się w "Brawo Girl" automatycznie przestajesz
> go uważać za fachowca?
Nieznany z nazwiska? Nieidentyfikowalny? Owszem.
Miałabym poważne wątpliwości, czy to autentyczna osoba, czy jakaś redaktorka
odbębniająca "listy od redakcji"
>> Ale przynajmniej dzięki tej dyskusji wiesz, jak łatwo możesz wypaść na
>> nietaktowną, pakując się z mężem tam, gdzie nikt go wyraźnie nie
>> zapraszał.
> Raczej jak łatwo natknąć sie na buractwo wśród osób które uwaza się za
> kulturalne...
Ale weź pod uwagę, że to buractwo jedynie wg Twoich poglądów.
Wg poglądów innych osób, burakiem jesteś Ty.
> "Jedzcie gówno - miliony much nie mogą sie mylić"
Już dawno udowodniono, że to zdanie nigdy nie miało sensu.
Przy absurdalnym założeniu (ludzie = muchy), tezy też wychodzą absurdalne.
Jeśli dla Ciebie p. Lisa jest większym autorytetem, niż choćby zwykła
logika, to ... choice is yours.
Tylko się kiedyś nie zdziw jak ktoś Ci powie prawdę w oczy ;-)
JW
|