Data: 2006-03-01 16:15:24
Temat: Re: Wypracowania z internetu - gdzie?
Od: "Iwon\(k\)a" <i...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"siwa" <siwa@BEZ_TEGO.gazeta.pl> wrote in message
news:bxltxgbu6np9.dlg@franolan.net...
>>> Jakoś nie mam ochoty czytać "Opowieści z Narnii" tylko po to, żeby
>>> sprawdzić, co pociecha napisze o tej książce.
>> to sprawdza nauczyciel.
>
> Przypominam Ci, że mam innostranne standardy... Nie lubię Stanów, ale
> akurat amerykanskiej szkoły Wam zadroszczę.
zawsze zastanawialo mnie jak mozna lubiec/nielubiec czegos/kogos jesli sie
tego nie zna?
> W PL naprawdę rodzic musi wkładać maksimum wysiłku, żeby ze szkoły
> wycisnąć ile się da. Przede wszystkim szkoła nie motywuje, tylko
> zniechęca.
czyzby az taaak sie zmienilo od czasu kiedy ja sie uczylam w Polsce?
moi rodzice nie sprawdzali mi zadncyh wypracowan, co najwyzej moze
na poczatku mojej "kariery" i tylko pod wzgledem np bledow ort.
co to motywacji- to cholercia ja nie wiem, czy w latach 70 ktos o tym
w ogole mowil i zastanawial?
imo nauczyciel jest od tego, zeby sprawzdac merytoryke wypowiedzi, jesli
chodzi
o lektury. jakby co to imo matematyke moznaby juz dziecku sprawdzic.
nie wiem czy moge porownywac, ale moja corka chodzi do polskiej
placowki, i w niej tez nie sprawdzam zadan z polskiego.
> Ja też sprawdzam co Bysiek pisze w wypracowaniach i jest to orka na
> ugorze. Są postepy, to cieszy.
moze by sie sam zabral do samodzielnego krytycznego myslenia, gdyby go
zostawic
samemu?
iwon(k)a
|