Data: 2005-10-06 09:21:49
Temat: Re: Wypracowanie
Od: siwa <siwa@BEZ_TEGO.gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
MałaM <F...@w...pl> napisał(a):
> Zazwyczaj siedzi wtedy całe popołudnie i wieczór ciągle histeryzując.
> Wszyscy mamy tego dosyć, kończy się jakimiś krzykami, karami, nerwami.
> Brakuje mi argumentów jak go zachęcić do tego pisania.
No więc tak...
U nas są ryki nad wypracowaniami od zawsze. Są tematy, które idą i
takie które nie... Ostatnio był w czytance fragment Tomka Sawyera --
jak się oświadczał Becky. No jaki szatan dał taki fragment
5-klasiście!? To taka fajna książka, a ten gniotowaty fragment jest
żenujący... Zgodnie z przewidywaniem była awantura. Opowiedziałam
ciekawsze kawałki Tomka, żeby dziecko nie zapamiętało Twaina jako
ckliwego pierdoły.
Młody dodatkowo nienawidzi pisać. Lewus jest i chyba dysgrafik. Męczy
się i wscieka jak pisze. A tutaj trzeba: wymyślac, pisać na brudno,
przepisac...
Opowiadanie pt. Co się zdarzyło nastepnego dnia (2-4 stron) zostało
napisane następującą techniką:
Dziecko podyktowało mi wypracowanie (bez moich ingerencji), a potem
przepisało z moich notatek. Jak nie mogło odczytać, dyktowałam.
I teraz pytanie:
czy lepiej żeby dziecko samo "stworzyło" opowiadanie, a ja mu połowę
(na brudno) napiszę, czy lepiej, żeby samo pisało a ja dyktuję?
Bo na razie są takie możliwości... Myślę, że dojdziemy do pełnej
samodzielności, ale to potrwa...
--
.......:: s i w a ::.......
.:: JID:s...@j...org ::.
-#--#--#--#--#--#--#--#--#-
|