Data: 2006-10-22 10:19:36
Temat: Re: Wyrzeka się dziecka, żona użyła obcego nasienia
Od: "locke" <l...@p...wiggin.com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "bazyli4" <b...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:ehfaot$ba$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
> Użytkownik "locke" <l...@p...wiggin.com> napisał w wiadomości
> news:ehf70b$g9s$1@news.interia.pl...
>
>
> > Po pierwsze - on od początku był przeciwny wykorzystaniu w in vitro cudzej
> > spermy, więc nie ma tu mowy o wycofywaniu się w połowie drogi.
>
> Czyli zachował się nie jak mąż chcący dobra kobiety i całego związku, tylko
> jak samiec, który ma mieć, swoje, tylko jego, ja, ja, ja i jeszcze raz ja...
Nie prawda - jako alternatywę dał adopcję z domu dziecka. Więc na pewno nie
wchodziło tu w grę stanowisko, że albo moje geny, albo żadne.
> on własnie chciał mieć dziecko, a nie je wychowywać, tylko je mieć. Postawa
Mieć, a nie wychowywać? Na czym opierasz taki wniosek? Czy dziecko adoptowane
nie może być odpowiednio wychowywane?
>
> Znów się mylisz. Dla niej dziecko to nie zabawka, a skoro się zatrzymał,
Wszystko wskazuje na to, że jednak zabawka. Opisane w artykule postępowanie
kobiety wskazuje, że liczy się ona wyłącznie z własnym zdaniem. Jeżeli nie
potrafiła uszanować zdania męża, to czy będzie szanować indywidualność dziecka?
Jest duże prawdopodobieńśtwo, że dziecko będzie dla niej właśnie zabawką - czymś
w rodzaju lalki - którą ubiera się zgodnie ze swoją wolą, ustawia w odpowiednich
pozycjach i bawi się w wymyślone przez siebie zabawy. A jak lalka nie chce się
bawić - idzie w kąt. Znam całe mnóstwo takich dzieci, które - niby wyśnione i
wymarzone przez rodziców - przestały takie być w momencie, gdy rzeczywistość
zaczęła odbiegać od owych snów. Rodzicami tych dzieci były właśnie osoby bardzo
przypominające swoim zachowaniem opisywaną panią.
> niechajże teraz płaci albo się z tego wywija... chociaż, skoro i tak
> małżeństwo już było w stanie rozpadu, nie wiem, po co się starali jeszcze
> mieć dziecko... chyba, że nie było w stanie takiego znów rozpadu i artykuł
> antycypuje troszeczkę...
Nie starali się, ale ona się starała.
>
>
> > Biorąc pod uwagę, że to małżeństwo i tak już nie istnieje, niech każdy sam
> > ponosi konsekwencje własnych decyzji.
>
> I tu pojawia się problem... które konsekwencje kto ma ponosić ;o)
Kobieta chciała dziecko i zdobyła je wbrew woli męża - niech ponosi finansowe
konsekwencje posiadania tego dziecka. Jest to dziecko niechciane przez jej męża,
a do tego on nie miał nawet najmniejszego udziału w jego poczęciu.
|