Data: 2006-03-06 15:28:12
Temat: Re: Z zagrypionego Torunia...
Od: "Aicha" <m...@s...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "maf" napisał:
>> ekspedientki padałyby jak muchy, więc naprawdę, bez paniki.
Jak to padałyby? Od jednego znalezionego na toruńskiej plaży łabędzia
(no, dwóch)? Czyżby w stolicy radyjowej łabędziami się zywiono zamiast
kur?
> ekspedientka w rekawiczkach pakowala filety z kurczaka do woreczka,
> nastepnie nie zmieniajac rekawic podawala kabanosy.
Kabanosa i kiełbasę też bezpieczniej umyć. Gorzej z plastrowanymi
wędlinami...
Ja ostatnio widziałam, jak panie degustowały jakiegoś kabanosa
kaszankopodobnego, odrywając sobie po kawałku z tego, co było wyłożone
na ladzie, po czym wracały do ważenia i podawania towaru. Nie mówiąc
już o grzebaniu nożem wewnątrz kasy fiskalnej, bo coś się zacięło.
Oczywiście nóż nie został potem umyty :)
Pozdrawiam - Aicha
--
Dozwolone od lat 18:
http://aicha.opowiadania.org
"zajmij się lepiej tymi porno opowiadankami na swojej stronie"
(C) koniczyna4listki at psst
|