Data: 2004-01-28 11:46:46
Temat: Re: Zagadka...
Od: "Przemysław Dębski" <k...@a...com.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "cbnet" <c...@o...pl> napisał w wiadomości
news:bv60j4$ah2$1@news.onet.pl...
> Nie o to mi chodzilo.
> Dlaczego (co powoduje, ze...?) krytykujesz normy, pomimo
> iz np piszac na newsy stosujesz jakies(=dobre?) normy?
> Skad wiesz czy norma jest zla czy dobra?
> Mamusia 'wyjasnila' co i jak i tak zostalo? ;)
Chyba napisałem Ci na konkretnym przykładzie, jaki jest mój "stosunek" do
norm, skąd się biorą itd ...
>
> > ... Przyjęcie "nowej prawdy" polega na wmówieniu sobie,
> > że problem znikł, że nie ma już problemu i onanizowanie się
> > "zrozumieniem dM" wynikającym ze "zniknięcia problemu".
>
> Sadzisz ze taka koncepcja stanowi 'rozwiazanie' dla problemu
> ktory juz wystapil?
> To chyba nie jest az takie 'proste'. :)))
Nie jest ? :) Nie będe walił nickami :)
> > ... Dlatego piszę, że treścią słów które pisał dM kiedykolwiek
> > jest zaprzeczenie.
> Patrz: to ze nie dostrzegasz wlasnej odpowiedzialnosci za
> sytuacje w ktorych jestes ofiara_losu :) nie oznacza ze taka
> Twoja odpowiedzialnosc nie wystepuje. dM przyznaje ze owszem.
> Nie musisz mu wierzyc, to malpiszon. ;)
> Ale skad wiesz ze ma racji? Dlaczego zakladasz ze <ple-ple-ple>?
Cały czas Ci klepie o tym zaprzeczeniu. Nie wiem czy nie ma racji i nie wiem
czy ma rację. Nie chodzi o przyznanie mu racji lub nieprzyznanie. Racja to
jest coś złudnego - jest tyle racji ile jest ludzi. Racja/słuszność/prawda
nie jest NIGDY obiektywna. Najprostszy dowód to taki, że każdą
rację/słuszność/prawdę można zanegować. Tak samo można zanegować prawdę dM i
tak samo można zanegować prawdy biblijne. Jeślibym nie potrafił zanegować
stwierdzenia, że "ktoś jest odpowiedzialny za sytuację w której jestem
ofiarą losu" to prawdopodobnie nie byłbym w stanie sobie uświadomić własnej
odpowiedzialności. Tylko że takie zaprzeczenie/zanegowanie wprowadził dM.
Jeśli przyjmę wynik tego zaprzeczenia to poprostu "przyjmuję nową ideologię"
od dM. Ale to jest tylko przyjęcie a nie zrozumienie. Zrozumienie leży w
zaprzeczeniu a nie w wyniku zaprzeczenia.
> A moze gdybys uwazniej sie przyjrzal, to dostrzeglbys nawet
> w jaki sposob stajesz sie (tak, tak: na wlasne zyczenie) ta
> ofiara_losu (bo rozumiem ze jak na razie to nichuchu nie
> dostrzegasz, tylko ciemno i straszno)?
> Jesli nie chcesz przestac byc ta nieszczesna ofiara_losu,
> to nie przestawaj, nie ma problemu.
> Gdybys jednak Ty, lub ktos inny zechcial przestac, to masz
> mozliwosc sprawdzenia 'rewelacji' dM.
Mam wrażenie, że nie dotarło do Ciebie to co chciałem Ci przekazać. Mam
nadzieję że nieco sprawę wyjaśniłem akapit wyżej, ale jesli nie, to biorę na
siebie odpowiedzialnośc za to :P
> > Ja go odbieram w ten sposób, może kulawo może nie - tylko
> > poeta wie co miał na myśli :)
>
> Ale o czym Ty piszesz w ogole?
Że tak naprawdę, nie mam pewności czy dobrze rozumiem dM i z definicji
takiej pewności mieć nie mogę.
>
http://apologetyka.com/biblia/?menu=show&language=pl
&submitShow=WY%C5%9AWIETL&txt=ps+23%3A1nn&bible%5B%5
D=BT&polish=on&numbered=on&format=0&strongs=0
Widzisz inną drogę do zrozumienia tego, inaczej niż przez zaprzeczenie
dokładnie wszystkiemu ?
> > No przyznaj się - oglądasz kiepskich ?:)
>
> Nie. :)
> Szkoda mi czasu na takie cos. ;)
Nie wiesz co tracisz :) Ale biorę na siebie winę za to :P
Pzdr.
P.D.
ultra-kozak-indywidualista nie cham
|