Data: 2014-03-22 15:07:40
Temat: Re: Zapasy wojenne...
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Sat, 22 Mar 2014 12:33:05 +0100, Ikselka napisał(a):
> ...na czarną godzinę zrobione?
>
> I nie mówię o działaniach wojennych (bo wtedy ratuj się kto i jak moze,
> będzie co Bóg da), ale o zamieszkach lub zaburzeniach w funkcjonowaniu
> sieci - choćby tylko kiedy wyłączą prąd, wodę, gaz i telekomunikację,
> padnie miasto i warto mieć na tę okoliczność latarki, baterie, radyjko na
> baterie (informacja), zegarek mechaniczny, świece/tealighty do oświetlenia,
> zapalniczki/zapałki, gaz w butli plus kuchenkę, zapas suchego prowiantu i
> wody pitnej choć na tydzień (2-3 l dziennie na osobę), najlepiej na
> miesiąc... opatrunki, czystą odzież (brak wody?)
>
> Szczególnie uczulam rodziców małych dzieci!
Jeżeli mamy odpowiednie (=szczelne) pojemniki, można w nich na dłużej
magazynować wodę wodociągową do picia, ale w celu zapobieżenie jej psuciu
się trzeba dodać do każdego pojemnika kilka rozdrobnionych kawałków węgla
drzewnego, najlepiej brzozowego; oczywiście może być każdy inny węgiel
drzewny (np taki do grilla) - z braku laku. Na BARDZO (np rok) długą metę
nie zwalnia to z oczywistej wymiany wody w pojemnikach. Kto ma małe dzieci,
ten nie zlekceważy takich rad, reszta oczywiście mze potraktować mój wątek
jako przesadzony i ja też bardzo chcę, aby tylko takim pozostał...
--
XL "Nie należy mylić prawdy z opinią większości." Jean Cocteau
|