Data: 2008-10-12 06:02:40
Temat: Re: Zazdrość a lęk przed byciem oszukanym/wykorzystanym
Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
jbaskab; <gcr6av$tin$1@news.onet.pl> :
>
> Użytkownik "Flyer" <f...@p...gazeta.pl> napisał w wiadomości
> news:gcr3lk$mdf$1@atlantis.news.neostrada.pl...
> > jbaskab; <gcr2qh$j15$1@news.onet.pl> :
> >
> >> Bez ulubionej poduszki;)
> >
> > którą straciłaś .... ponad rok temu.
> >
> > To było przyrównianie, uproszczenie, czy coś tam. Wychowałem się na
> > ulicy Kieleckiej na Mokotowie - mały ruch, dużo drzew, synogarlice.
> > Innymi słowy "życie", ale nie pod postacią jednego podmiotu - pod
> > postacią "podmiotu rozproszonego", który daje się nazwać nazwami
> > przedmitów.
>
> No wiem, albo raczej, po twoim tłumaczeniu, nic już nie wiem:)
> Tyle, że zazdrość o partnera, a zazdrość o ulubione miejsce to dwie rózne
> rzeczy.
W tym sęk, że to nie jest "zazdrość". To jest silne poczucie własności i
niechęć do dzielenia się przedmiotem/podmiotem z innymi w zakresie
"dozwolonego użytku" ;>. Partner tańczy z jakąś kobietą - [powiedzmy]
Jesteś zła na tamtą kobietę, ale ... łatwiej Ci zaatakować/wywalić złość
na partnera.
Ja tam nie widzę różnicy, z punktu widzenia mózgu, pomiędzy drzewem i
człowiekiem - i to i to podlega jakimś reakcjom [w tej chwili drzewo za
moim oknem porusza liśćmi w takt wiatru], i to i to może wchodzić w
interakcje z obserwatorem [kiedy podejdę do drzewa, chwycę je za gałąź
lub normalnie położę rękę na korze, to będzie to interakcja].
> Nie lubię, gdy spływam w tłumie, ale to nie jest zazdrość.
> Nie lubię, gdy ktoś zbiera grzyby koło mnie - ale to też nie jest zazdrość
> To poczucie własności. Własności miejsca, czasu czy rzeczy. Często
> nieuprawnione, ale co tam. Emocje i logika czasem w parze nie idą:)
I na tym polega jedynie różnica pomiędzy przyrodą a ludźmi - kiedy ktoś
Ci zabierze grzyba, to nie masz pretensji do grzyba, ale do
zbierającego. Kiedy ktoś tańczy z partnerem, to ma się pretensje do
partnera, a nie do tańczącej, bo tak łatwiej. :)
> Gdy ktoś mi to zabiera, to mogę czuć złość, stratę ale nie mam poczucia
> zdrady.
> W przypadku partnera jest właśnie poczucie zdrady, odrzucenia. Często
> nieuprawnione, ale co tam. Emocje i logika w parze nie idą;)
Tylko skąd ta "zazdrość" się bierze? Pierwszym składnikiem jest "bo mi
coś zabrał", drugim, który zapewne występuje u wszystkich osób
zazdrosnych, tyle że nieuświadomionym jest "lęk przed atakiem obcej
osoby", bezradność, niemożność zaatakowania właściwego celu. Ale to nie
zazdrość oczywiście - z ym się zgadzam. :)
>
> > Btw - trzeba było odpowiedzieć na sms PD - zyskałabyś inną poduszkę -
> > może nie ulubioną, ale też puchatą. ;>
>
> po pierwsze: to sypiam bez. A jak już, to na chudej;)
Hmmm, ciężka sprawa. ;>
> po drugie: jakiego smsa?
O spotkaniu 5 października. :)
Pozdrawiam
Flyer
--
gg: 9708346; jabber:f...@j...pl
http://www.flyer36.republika.pl/
|