Data: 2008-10-12 20:27:04
Temat: Re: Zazdrość a lęk przed byciem oszukanym/wykorzystanym
Od: "jbaskab" <j...@z...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
>> Użytkownik "Flyer" <f...@p...gazeta.pl> napisał w wiadomości
>> news:gcr3lk$mdf$1@atlantis.news.neostrada.pl...
> W tym sęk, że to nie jest "zazdrość". To jest silne poczucie własności i
> niechęć do dzielenia się przedmiotem/podmiotem z innymi w zakresie
> "dozwolonego użytku" ;>. Partner tańczy z jakąś kobietą - [powiedzmy]
> Jesteś zła na tamtą kobietę, ale ... łatwiej Ci zaatakować/wywalić złość
> na partnera.
Nie - jestem zła na partnera- bo to od niego wymagam lojalności czy
wiernosci - nie od niej. Ona nic nie jest mi winna. Nawet jezeli z
premedytacją poluje na mojego faceta - Ot, taki drapieżny gatunek;)
facet, a raczej ktoś, kogo nazwę partnerem, nie może być bezwolnym głupim
stworzeniem.
> I na tym polega jedynie różnica pomiędzy przyrodą a ludźmi - kiedy ktoś
> Ci zabierze grzyba, to nie masz pretensji do grzyba, ale do
> zbierającego. Kiedy ktoś tańczy z partnerem, to ma się pretensje do
> partnera, a nie do tańczącej, bo tak łatwiej. :)
Nie:)
Grzybowi się nie otwieram, nie zwierzam i nie ufam:) Nie daję i nie mogę
wymagać. Co najwyżej zrobię z niego jajecznicę;) Lub nie zrobię jak ktoś
inny go zerwie;)
> Tylko skąd ta "zazdrość" się bierze? Pierwszym składnikiem jest "bo mi
> coś zabrał", drugim, który zapewne występuje u wszystkich osób
> zazdrosnych, tyle że nieuświadomionym jest "lęk przed atakiem obcej
> osoby", bezradność, niemożność zaatakowania właściwego celu. Ale to nie
> zazdrość oczywiście - z ym się zgadzam. :)
no nie wiem.
dla mnie wiąże się to raczej z pragnieniem calkowitego zawłaszczenia,
zespolenia się z drugą osobą, do tego stopnia, że każdy objaw jej autonomi
jest bolesny. To nawet nie jest prawo własności - to coś bardziej na kształt
kanibalizmu;)
> O spotkaniu 5 października. :)
W tym roku? że się idiotycznie zapytam...bo nic nie pamietam, a w zeszłym
to mogłabym nie pamietać....
Aska
|