Data: 2005-02-10 10:32:00
Temat: Re: Zdradzi?em - d?ugie
Od: "Radek" <r...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "kolorowa" <v...@a...pl> napisał w wiadomości
news:cufcmm$403$1@news.onet.pl...
>
> "Agnieszka" wrote
> > Tu się zgadzam, ale to nie do mnie. Ja nie udaję, że jak zamknę oczy, to
> mnie
> > nie ma.
>
> Ale mam też wrażenie, że nie zamykasz oczu, bo wtedy wyobrażenia stałyby się
> rzeczywistością. Że zacytuję: "Ale ja wiedząc, że w moim związku nie mówi
> się niewygodnych prawd, czyli de facto okłamuje mnie, całe życie
> zastanawiałabym się czy, kiedy i jak mąż mnie okłamuje."
Po prostu nic nie wiesz o moim związku. Stąd fałszywy wniosek :-)
W przeciwieństwie do wielu osób, którym się nie raz i nie dwa razy w życiu
nie ułożyło (czego nie oceniam w żaden sposób), mam dość fajną cechę
- potrafię ocenić, czy to co tworzę ma jakiś sens. I to co zacytowałaś
jest moją formą sprzeciwu wobec tworzenia czegoś, co mnie z gruntu
uwiera, formą powiedzenia "ja na taki układ się nie zgadzam, takiego układu
nie stworzę, bo nigdy bym go nie zaakceptowała". Przecież jeżeli wiem, że
w związku z niedomówieniami siedziałabym i się zagryzała na śmierć,
to po prostu takiego związku nie tworzę. To ja. Bo z tego co wiem,
to są ludzie, którzy chorobliwie wręcz pchają się w kolejne destrukcyjne
układy. No ale każdy podobno ma to, co wybrał.
Pozdrawiam,
Agnieszka
|