Data: 2005-02-10 10:38:53
Temat: Re: Zdradzi?em - d?ugie
Od: "Radek" <r...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
>> Ale właśnie kiedy "zamykam oczy" to przestaję siebie (i innych) oceniać.
>> I
>> to mi pozwala po prostu być. Mam często wrażenie, że te zbyt szeroko
>> otwarte oczy oddalają człowieka od innych i siebie samego.
>
> To też działa. Na wyspie bezludnej. I na pewno fajne jest - po prostu być.
> Niestety dopóki żyję w społeczeństwie, to nie mogę sobie po prostu być.
> W społeczeństwie, ba już w kontakcie z jedną tylko osobą, jestem elementem
> układu. Określam siebie poprzez interakcje z tym drugim człowiekiem.
> I muszę dokonywać ocen. Siebie i innych. Określać swój stosunek do innych,
> ich zachowań, do sytuacji. Dokonywać wyborów.
> Choć nie twierdzę, że czasami nie chiałabym się na takiej bezludnej wyspie
> znaleźć i mieć od wszystkiego spokój. Ale tylko czasami. Bo jednak
> zmaganie się z życiem i dokonywanie wyborów daje człowiekowi niebanalny
> zestaw doświadczeń. Dla mnie pozytywny. Dla innych - to już kwestia
> osobnicza,
> dla niektórych - jak może wynikać z oglądu wątku - nie do ogarnięcia.
Agnieszka bardzo ładnie to ujęła, jak kobieta :)
Jako Marsjanin mogę sobie pozwolić na mniejszy poziom delikatności.
To co opisujesz świetnie się sprawdza jako chwila wytchnienia.
Trzeba dobrać chwilę, moment kiedy możesz odetchnąć, zwolnić
i wtedy nabrać sił do dalszej walki.
Natomiast budowanie stosunku do życia opierającego się wyłącznie
na jego ignorowaniu, zamykaniu oczu na problemy... to choroba.
I w dodatku taką chorobę się leczy ;)
R.
|