Data: 2005-02-09 08:36:08
Temat: Re: Zdradziłem - długie
Od: "Neokaszycha" <k...@n...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "puchaty" <p...@b...pl> napisał w wiadomości
news:lnmqybt4yjsk.dlg@juzwolalbympolizacslonine.gov.
..
> I tylko o to mi chodziło wyciągając sprawę tego listu - co innego w
> liście,
> co innego w Twoich intencjach, co innego na koniec odbiera adresat - i
> pytanie: gdzie jest prawda. Dlatego postuluję o ostrożność w kategorycznym
> jej określaniu.
Ok- zgadzam się co do Twojej intencji pokazania subiektywności prawdy.
Zgdzisz się jednak, ze Usenet to nie to samo co związek i znacznie łatwiej
przewidzieć jak zareaguje osoba z która dzielisz stół i łoże niż osoby
czytające mój post w bliżej nieznanej liczbie.
Ostrożność w określaniu prawdy przz inne osoby- zakładam że chodzi o brak
zrozumienia intencji.
Jeśli chodzi o określanie prawdy dla samego/samej siebie- nie może być
żadnej taryfy ulgowej. Szukanie odcieni własnej prawdy to według mnie wielki
bład i oszukiwania siebie.
>> >
> Z dużą rezerwą podchodzę do takich deklaracji, szczególnie, że zdarza się,
> że sam do końca nie wiem o co _mi_ chodzi, cóż dopiero mówić o drugim
> człowieku.
Tutaj się różnimy- nie otwieram ust jak nie wiem co tak naprawdę chce
osiągnąć. Szkoda mojego czasu i iczasu adresata. Nawet jeśli chcę sobie
poplotkować z koleżanką dla poprawienia nastroju jestem tego świadoma.
Lubię odgadywać prawdziwe intencje ludzi, którzy coś starają się
komunikować. Z czasem idzie mi to coraz lepiej.
>
> ...aby osiągnąć zamierzony cel (jakaś reakcja adresata). Jak więc można
> mówić, mając na względzie tenże cel, że reakcja adresata to tylko jego
> problem?
Tutaj na Usenecie i np. na spotkaniu gdzie jest 100 osób każdy odbiera twoje
słowa tak jak jemu pasuje, choć brzmią tak samo we wszystkich uszach. To mam
na myśli mówiąc, że to problem adresata.
Gdy na czyms mi zależy to staram się dotrzeć w taki sposób do ludzi, żeby
wiedzieli o co chodzi. Lata praktyki w szkoleniach....
Kaśka
|