Data: 2005-10-26 17:02:13
Temat: Re: Zdradzony przez żonę?
Od: "agi-(-fghfgh-)" <a...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
wytnij_to napisał(a):
> IMHO Rozwód będzie najlepszym rozwiązaniem.
Dziekuje za odpowiedz.
> Nie popsuło, ale oni popsuli.
> Celowo, albo przez zaniedbanie, ale oni popsuli.
Nie przecze. Tylko co z tego? Oni probowali przeciez naprawic. Wlasnie
dlatego, ze czuli sie odpowiedzialni za te rodzine. Czy to nie jest
odpowiedzialna postawa? Rowniez nie wyszlo. Ciagnac za wszelka cene to
malzenstwo pogorszyli tylko to co miedzy nimi. Ale checi jak najbardziej
byly. Swiadcza o tym fakty - a o nich ponizej.
> Gdyby chęci były najszczersze toby związki nie zepsuli. Poza bardzo
> odosobnionymi przypadkami.
A jestes aby pewien? Jakby nie bylo szczerych checi to nie byloby prob
ratowania malzenstwa, obustronnych prob podejmowania dyskusji, nie
byloby pracy z psychologiem, terapii malzenskiej. Bylby za to rozwod.
> Czemu celowo "zapominasz" o reszcie mojej wypowiedzi, ale ok. przytoczę
> Ci ja:
> "Zresztą, takie samo zdanie mam o wiecznie skłóconych małżeństwach."
Gwoli wyjasnienia- nie zapominam, skupiam sie jedynie na tym co mnie
bardziej zaintrygowalo. De facto wrzucasz ludzi do jednego garnuszka:
garnuszka ludzi nieodpowiedzialnych - czy to chodzi o malzenstwa, które
sobie nie radza czy o rozwodników. Skupilam sie wiec na rozwodnikach bo
bardziej interesuje mnie ta czesc Twojej wypowiedzi.
A na marginesie - sklocenie powstalo bo probowali zastosowac Twoja
recepte na zycie: skoro juz sa dzieci to jedynie pozostanie w
malzenstwie jest odpowiedzialne i trzeba zrobic wszystko aby tak
zostalo. Wiec zgodnie z Twoja logika starali sie byc w pelni
odpowiedzialni.
> Raz, bo nie są to ludzie odpowiedzialni, dwa swoją postawą skrzywdzili
> dzieci. I z tym "Pracowali ale nie wyszło" to wiesz... ja mam całkiem
> inne zdanie "Pracowali żeby nie wyszło". Czemu, bo na początku było
> super, a potem przestało być.
Z ciekawosci- zawsze Ci wszystko w zyciu wychodzi?
Podalam w przykladzie, ze byla terapia rodzinna, byl psycholog. Co
jeszcze mozna zrobic, jak jeszcze pracowac nad zwiazkiem jesli nie byli
w stanie poradzic sobie sami, nie byl w stanie poradzic im specjalista.
pzdr
agi
|