Data: 2007-01-25 15:26:46
Temat: Re: Zmobilizować dzieci do pomocy w pracach domowych ?
Od: "Agnieszka" <a...@z...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "MOLNARka" <M...@M...pl> napisał w wiadomości
news:epahv2$60h$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Użytkownik "Agnieszka" <a...@z...pl> napisał
>
>> Nie nie nie. Na Tobie spoczywa obowiązek dopilnowania, żeby dzieci w
>> wieku odpowiednim spełniały obowiązek szkolny/nauki i to Ciebie
>> wychowawczyni zapyta. To, co jej powiedzą dzieciaki to jedna sprawa, a
>> to, jak podejdzie do tego szkoła, to sprawa zupełnie inna. I tu mogłabyś
>> się lekko zdziwić...
>
> Wiesz - ja dokładnie pamiętam jak _ja_ się tłumaczyłam wychowawczyni w
> podstawówce ze swoich wyczynów (o liceum to nawet nie wspomnę :-)
>
> I mam koleżanki nauczycielki, którym czasem rodzice nakreślają sytuacje z
> zaznaczeniem, ze 'syn ma sam z tego wybrnąć' (a mówią o tym wychowawczyni,
> zeby ta wiedziała, ze to jest pod kontrolą rodziców).
To ja znałam paru takich "synów", którzy olali "sam ma". Jeden na miesiąc
przed maturą po prostu wyjechał w siną dal... Syn nauczycielki.
Nota bene tłumaczenie się z nieobecności w szkole to dla mnie czysta fikcja.
Ja w liceum mówiam nauczycielowi "mnie dziś nie będzie" i szłam gdziebądź.
No ale ja to miałam ciekawe życie szkolne ;-)
>
> Uczepiłyście się szkoły ... ale są przecież są inne bardzo ważne wyjścia
> takiej młodzieży, kórych ograniczanie bardzo by zabolało.
> Czy dostęp do telefonu. Czy kompa.
> Trzeba dobrać co jest optymalne.
No tak, ale pisałaś, że w domu mogą chodzić w pogniecionym. No chyba, że
wystawisz telefon i kompa na podwórko ;-)
Agnieszka
|