Data: 2014-10-17 20:00:37
Temat: Re: Zupa z cukinii
Od: bbjk <a...@b...cc>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2014-10-17 19:15, Jarosław Sokołowski pisze:
> Ja w ogóle lubię obserwować. Zwierzęta nawet bardzo lubię. Mogą być
> dziki w lesie. Ale też krowy na pastwisku. Owce na hali też ładne.
> Albo kaczki. Gdyby trzeba było z jednego zrezygnować -- z istnienia
> zwierzaków, albo z jedzenia mięsa, to bym wybrał to drugie. Gdyby tak
> polędwicę robili w fabryce, ale krów by już miało nie być -- to nie,
> na taki świat się nie piszę. Nie piszę się też na samodzielne głów
> ukręcanie i gardeł podrzynanie. To nie dla mnie. Takie ze mnie ogniwo
> przejściowe. Między pradziadami, którzy radowali się, gdy bór darzył,
> gdy udało się im zakłuć tura czy jelenia, a tym, co będzie później.
> Z tym że ja nie wiem, co będzie później. Wiem tylko jak jest teraz.
> Teraz zwierzęta hodujemy -- często w nienajlepszych warunkach. A las,
> to już nie jst pierwotna puszcza, co sama się sobą rządzi. Więc ten
> gajowy z dwururką, to też jakby element biotopu. Trudno. Sam nie wiem
> czy mi powinno być bardziej głupio korzystać z lasu, czy z obórki
> (obórka, to była kiedyś, teraz bardziej fabryka). Ale że z lasu dawno
> nie miałem okazji korzystać, więc i decydować nie mam kiedy.
Już jestem bliska rezygnacji z mięsa, choć nie ma tu przecież albo -
albo (na półce stoi). Pewnie, że mięso na talerzu jest niby
odpersonifikowane, jednak jakoś i tak mi hadko, jakoś te persony z
czterema nogami jawią się gdzieś z tyłu głowy.
Gajowy, czy miastowy z dwururką zwykle tłumaczy, że jest elementem
biotopu, że _musi_ równowagę zapewnić, ale to tylko racjonalizowanie.
Niechby i rozmnożyły się te sarny, czy zające. To przyjdą wilcy i
wyrównają. W mojej okolicy pojawiły się znów wilki, przyroda jakoś sobie
radzi.
No i ta nierówność sił.
--
B.
|