Data: 2007-08-21 12:54:07
Temat: Re: Życie jest po to...
Od: Ikselka <m...@y...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Sabazios pisze:
> Ikselka wrote:
> (..)
>>> Koszmarnie pesymistyczne nastawienie ;-)))
>> Raczej przewrotne: gdy się dobrze bawimy cały czas=życie, co dla nas
>> jest w końcu... zabawą? Nie da się spędzić życia na zabawie, bo traci
>> sens jakakolwiek pozytywna tego stanu odmiana. Hmmm...
>
> Mialbym inne zdanie na ten temat - jesli zdefiniujemy zabawe jako
> wszelkie czynnosci dajace nam szczescie, uczucie spelnienia - to da sie
> spedzic zycie bawiac sie :-))
>
> pozdr
> Sabazios
Uważam, że zabawa to coś chwilowego, co owszem, daje przyjemność, ale co
możemy w każdej chwili porzucić bez szkody dla nikogo i dla samegop
siebie, co nie decyduje(!) o naszym życiu, pomimo niewątpliwego
pozytywnego wpływu na nie... Ja się trzymam tej definicji. Trudno
najbardziej nawet satysfakcjonującą nas i innych pracę czy rolę nazwać
zabawą w myśl tej definicji. Nie można ich bowiem przerwać w dowolnym
momencie bez złych konsekwencji.
|