Data: 2008-09-20 20:48:14
Temat: Re: a ja ci czarek zazdroszczę
Od: adamoxx1 <a...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
i...@g...pl pisze:
> O nie, mój drogi: normalność jest, istnieje, nie zapomnieliSMY
> jeszcze, jak wygląda. UdajeMY tylko, że nas to nie obchodzi, udajemy,
> że jej nie ma, żeby mniej bolało, kiedy się w życiu nie ukłąda: bo
> inni też, bo nie my jedyni, bo tak w ogóle to o czym mowa, bo to mit
> jakiś.
> Normalność jest. To jest właśnie stabilny związek. Oparty na tym, na
> czym powinien. Wieczność dla dwojga. To nie frazes, nie w moim życiu.
> Czyli nie tylko w moim, bo ja się z Kosmosu nie urwałam raczej. Jestem
> sama dla siebie dowodem na istnienie normalności. Nikt mi nie jest w
> stanie tej pewności zachwiać. Normalność JEST.
Normalności NIE MA. Jestes Ty. I ewentualnie akceptacjesz siebie w 100%.
Normalność to zupełny abstrakt, narzędzie manipulacji, żeby ludzie
CHCIELI BYĆ normalni, żeby dążyli do normalności, czyli dążyli do
kompletnej utopii. A do tego musisz uznać, że coś jednak z Tobą nie tak,
że nie jesteś normalna. To niezdrowe by było. Jeśli komuś się wydaje że
jest normalny, to jest jedynie jego słodkie przekonanie, poparte tym, że
żyje w zgodzie z samym sobą. Ale to właśnie życie w zgodzie z samym sobą
jest tu istotne, a nie normalność, pod którą kryje się jakiś obiektywny
standard.
> Normalność jest stanem pożądanym jak zdrowie dla chorego - ilebyś o
> niej nie gadał, ilebyś jej nie reklamował, to i tak za mało: ludzie za
> nią tęsknią, chociaz sami niejednokrotnie działają przeciw niej.
> Koniec analogii jest tu, gdzie nie umieją jej osiągnąć tylko i
> wyłącznie dlatego, że dają się ściągnąć z właściwej drogi swoim
> słabościom, których po prostu i zwyczajnie nie chce im sie pokonywać.
> Bo normalność to nie jest sytuacja zastana i dana, trza się trochę
> napracowac, aby ją mieć.
> Najłatwiej, bo bez żadnego wysiłku, to można sobie spieprzyć życie:
> mając za nic oczekiwania partnera, eskalując swoje "bo mi się należy",
> kierując się głupotami w wyborze osoby "na całe życie", sprowadzając
> małżeństwo do kupowania mieszkania, mebli i samochodu, lokując w tym
> koronny nabytek - dziecko (o ile w ogóle) jak wisienkę na torcie.
> Torcik się egoistycznie podjada, a wisienka sobie spada. To tylko
> jeden ze schematów, tak na przykład.
Ludzie za nią tęsknią, bo wpaja im się, że nie są normalni. I zaczynają
w to wierzyć. I zaczynają gonić normalność, zaczynają patrzeć na innych,
porównywać się i próbują tą normalność "zdefiniować." Można tylko w
obłęd popaść i sie nabawić kompleksów.
--
//-\\ || )) //-\\ ][\/][
a...@p...onet.pl
|