Data: 2008-09-25 22:56:23
Temat: Re: a ja ci czarek zazdroszczę
Od: adamoxx1 <a...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
cbnet pisze:
> Inna sprawa: relacje po śmierci JPII.
> Było dla mnie żenującym, kiedy obserwowałem zjawisko wymuszania
> na sobie wzruszenia z tego powodu wśród [sporej części] ludzi.
> To takie bardzo katolickie było.
> I żenujące.
>
> IMHO NIC nie daje człowiekowi takie wymuszanie na sobie "głębokiego
> wzruszenia".
> Nie wiem [i nie rozumiem] po co ludzie robią coś takiego.
> Wygląda to [z boku] wstrętnie dość.
>
Ja znowu po obejrzeniu kolejnego ciekawego filmu traktującego o relacji
mózg - skłonność do wiary.
W ogóle zrodziła sie nowa dyscyplina naukowa - neuroteologia.
Jest hipoteza, że mózg ludzki wyewoluował do wiary, gdyż ludzie wierzący
statystycznie żyją dłużej i rzadziej chorują na raka na przykład. Że
wiara jest po prostu następnym narzędziem przetrwania.
Ponadto wiele doświadczeń religijnych może być u niektorych osob
spowodowana zakłoceniami pola elektromagnetycznego. W czasie gdy np.
promieniowanie kosmiczne (czy tam wiatr słoneczny [chodzi o czas kiedy
powstają zorze polarne]) jest wzmozone, znacznie więcej ludzi oświadcza,
że miało mistyczne przeżycia. Nawet takie coś jak przebywanie w pobliżu
przewodów wysokiego napięcia, lub nawet elektryczny zegar leżący przy
łozku może mieć na to wpływ jeśli dana osoba ma wrażliwy pod tym kątem mózg.
Ale zmierzam do sedna - czy sie wierzy, czy nie, najgorszą opcją jest
UDAWANIE. Wiekszość katolików zapewne nie ma pojęcia czym jest wiara, a
mimo to bezmyślnie chodzą do koscioła i odbębniają nakazy i paciorki. W
takim wydaniu wiara jest niczym innym niż odmóżdżenie.
--
//-\\ || )) //-\\ ][\/][
a...@p...onet.pl
|