Data: 2017-07-18 00:16:08
Temat: Re: aborcja w przypadku gwałtu
Od: Pszemol <P...@P...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Jakub A. Krzewicki <p...@g...com> wrote:
> W dniu poniedziałek, 17 lipca 2017 21:30:41 UTC+2 użytkownik Pszemol napisał:
>> Jakub A. Krzewicki <p...@g...com> wrote:
>>> W dniu poniedziałek, 17 lipca 2017 10:57:29 UTC+2 użytkownik Chiron napisał:
>>>> Użytkownik "Jivanmukta" <j...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
>>>> news:okh88v$b8j$1@news.icm.edu.pl...
>>>>> W dniu 2017-07-16 o 00:32, Pszemol pisze:
>>>>>> "Jivanmukta" <j...@p...onet.pl> wrote in message
>>>>>> news:okdlg4$1ugg$1@gioia.aioe.org...
>>>>>>> Pszemol wrote:
>>>>>>>>> Na temat gwałtu wypowiada się awatar Sai Baba w książce "Sai Baba
>>>>>>>>> mówi o
>>>>>>>>> związkach". Dokładnie nie pamiętam co pisze, ale wiem, że jeśli coś
>>>>>>>>> takiego przytrafia się kobiecie, to wynika z jej karmy.
>>>>>>>>
>>>>>>>> I Ty się z tym poglądem zgadzasz?
>>>>>>> Tak,bo uważam że Bóg jest sprawiedliwy.
>>>>>>
>>>>>> A skąd wiesz że to bóg jest sprawcą tej "karmicznej kary"?
>>>>>>
>>>>>>>> Powiedz mi, jak Ty to rozumiesz, że "wynika z jej karmy"?
>>>>>>> Robiła złe rzeczy wcześniej, np. w poprzednim wcieleniu. Mogła sama być
>>>>>>> facetem-gwałcicielem (podczas reinkarnacji zmienia się płeć).
>>>>>>
>>>>>> Skąd u Ciebie przekonanie o istnieniu reinkarnacji?
>>>>>
>>>>> Bo wierzę że Bóg jest sprawiedliwy. Jeśli są ludzie dobrzy którym się źle
>>>>> wiedzie i źli którym się dobrze wiedzie, to reinkarnacja i karma to
>>>>> tłumaczy.
>>>> Zakładając, że istnieje wolna wola- a mam przekonanie, że tak- Karma i
>>>> reinkarnacja może tylko częściowo to tłumaczyć
>>
>> Wolna wola to milutka i puszysta iluzja, której wszyscy ulegamy, chcemy
>> ulegać.
>>
>>> Oj... rozmawiają tutaj i używają niewłaściwie zdefiniowanych terminów.
>>> Karma wyznacza pewną przestrzeń, warunki w jakich dokonuje się decyzje.
>>> Wolna wola to jest stopień swobody dokonania wyborów i nigdy nie będzie
>>> nieskończenie wolna, ponieważ pole, na jakim dokonuje się swobodne decyzje
>>> zależy od rozmiaru wiedzy o tym polu. Jeżeli grasz w szachy, to możesz wszystko
>>> na szachownicy w ramach możliwych ruchów pionków, ale nie możesz wyjść
>>> pionkami poza szachownicę.
>>>
>>
>> Problem jest taki, że wyrażenia nieskończone do opisu boga jako absolutnego
>> bytu ograniczają te stopnie swobody do zera.
>>
>> Jeśli wszechwiedzący i nieomylny bóg wie jaką decyzję podejmiesz zanim ją
>> podejmiesz to znaczy, że żadnej decyzji nie podejmujesz, że nie masz
>> wyboru, masz do wykonania tylko jedną opcję, tą o której bóg wiedział że ją
>> wykonasz.
>>
>> Przecież nie zaskoczysz wszechwiedzącego boga ani mu nie wskażesz błędu w
>> jego nieomylności?
>>
>> Absolutny, nieskończony bóg kasuje Twoją wolną wolę.
>>
>> Jedyna szansa na stopień swobody dla Twojej wolnej woli jest wyłącznie
>> wtedy gdy bóg NIE jest nieskończony, nie jest absolutem, nie jest nieomylny
>> i nie jest wszechwiedzący!
>>
>> Im bardziej niedoskonały bóg, im łatwiej Ci go zaskoczyć tym więcej możesz
>> okazać wolnej woli.
>
> No a pomysł na samoograniczającego się Boga, który oddaje jakąś część swoich
> stopni swobody na przestrzeń wolnej woli?
Wtedy miałbyś wolną wolę.
Ale Katole niestety nie czują problemu. Chcą mieć ciastko i zjeść ciastko:
chcą boga absolutnego i wolną wolę. Tak się niestety nie da!
> No np. buddyści nie interesowali się specjalnie związkiem z osobowym Bogiem,
> ponieważ uważali, że w świecie determinizmu, w którym nawiasem mówiąc pełno
> jest istnień wcielonych w rolę fałszywego Boga, związki osobowe z jakimś
> teoretycznym prawdziwym Bogiem są na tyle trudne do nawiązania i odróżnienia
> od związków z światowymi Bóstwami, że można się obyć bez tej hipotezy.
Dlaczego postrzegany determinizm świata miałby wpływać na łatwość
odróżnienia fałszywego boga od prawdziwego boga?
I skąd pomysł, że prawdziwy bóg nie wytrzebił fałszywych? :-) A może już
jest odwrotnie, prawdziwy odszedł na inną piaskownicę, zniesmaczony, a z
nami został fałszywy lub kilku fałszywych?
> Stworzenie, podczas którego z pierwotnego umysłu zostały wypromieniowane
> początki wszystkich światów teoretycznie według buddyzmu odbyło się, co jest
> uzasadnione tym, że dotarły na ten temat jakieś przekazy z linii poprzednich
> buddów. Tyle, że tak dawno, iż praktycznie można przyjąć, że od niego minął
> czas nieskończony i nic to by nie zmieniło w mechanice świata. Jeżeli już
> się odbyło, to można założyć, że wypromieniowanie aspektu światła w pustkę
> wymagało ograniczenia tego aspektu przez umysł i budowy aspektu pustki,
> w której światło się może wolno rozpowszechniać. No i ta pustka jest gwarancją
> tego stopnia swobody, którą Zachód nazywa wolną wolą. Czyli teoretycznie
> jakiś ośrodek spełniający rolę i zajmujący miejsce absolutu jest, ale nie może
> on wpływać zniewalająco czy krępująco na wolę. Jego jedyny wpływ, to jest
> jedynie udzielanie wiedzy, wskazywanie i poszerzanie możliwości, podpowiadanie
> dróg do prawidłowego myślenia i sukcesu.
No ale zniknąłeś wtedy "Bozię", która na Ciebie patrzy i ocenia, wpycha do
piekła lub zaprasza do nieba :-) Napewno ją sobie czymś innym zastąpili,
aby trzymać wiernych niewidzialną uprzężą za mordki :-)
> To, co się nazywa wolną wolą podlega
> przecież dyktaturze rozumu.
>
Raczej rozum często przegrywa dyktaturze odruchów i refleksów.
|