Data: 2005-06-04 10:32:17
Temat: Re: ad. STARANE
Od: "Moon" <l...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Marta Góra" <m...@m...pl> napisał w wiadomości
news:ddsxpasvyfos.6mtvrtofew3a.dlg@40tude.net...
>
> A jak pryskasz chemią na tych drzewkach? tak z ciekawości...
mam rozpylacz - strzela na kilka metrów.
>> a róże są aż czarne od nich. ohydny widok i wszystko obżarte, nowe pędy
>> kaputt. mam czubek róży złamać żeby go zanurzyć?
>> jak długo tonie mszyca?
> Zniszczone pędy i tak trzeba wyciąć.
> Zanurzać ich nie musisz, wystarczy wąż do podlewania z silnym strumieniem
> wody.
ty chyba żartujesz?! to w ogóle nie działa! one są zabunkrowane w liściach,
w zakamarkach, nie ma szans na jakiś strumień wody, to nie jak ZOMO na
mszyce z armatką wodną, tak to nie działa. Chyba, ze im lunę taki strumień,
że połamię roślinę.
> Jeśli masz coś na czym nieszczegółnie Ci zależy poeksperymentuj.
> W zeszłym roku wiosną była u mnie plaga mszyc na różach właśnie i
> wiciokrzewach.
> Zostawiłam je, po kilku tygodniach pojawiła się cała masa biedronek -
> problem mszyc się skończył.
Czemu to działa u innych, a u mnie nie?
"Były mszyce, przyszła biedronka i je zjadła".
To ja musiałbym mieć chyba ze 20 tysięcy biedronek
Brzmi jak bajka...
moon
|