Data: 2005-06-04 20:01:14
Temat: Re: ad. STARANE
Od: Marta Góra <m...@m...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Sat, 4 Jun 2005 12:32:17 +0200, Moon napisał(a):
>> Zniszczone pędy i tak trzeba wyciąć.
>> Zanurzać ich nie musisz, wystarczy wąż do podlewania z silnym strumieniem
>> wody.
>
> ty chyba żartujesz?! to w ogóle nie działa! one są zabunkrowane w liściach,
> w zakamarkach, nie ma szans na jakiś strumień wody, to nie jak ZOMO na
> mszyce z armatką wodną, tak to nie działa. Chyba, ze im lunę taki strumień,
> że połamię roślinę.
Mówię serio.
I do niczego nawet nie próbuję Cię przekonać.
Po prostu dzielę się doświadczeniem.
A że nie chce Ci wypróbować to już Twój problem, woda droga nie jest a na
pewno tańsza od całej chemii.
>
>> Jeśli masz coś na czym nieszczegółnie Ci zależy poeksperymentuj.
>> W zeszłym roku wiosną była u mnie plaga mszyc na różach właśnie i
>> wiciokrzewach.
>> Zostawiłam je, po kilku tygodniach pojawiła się cała masa biedronek -
>> problem mszyc się skończył.
>
> Czemu to działa u innych, a u mnie nie?
> "Były mszyce, przyszła biedronka i je zjadła".
> To ja musiałbym mieć chyba ze 20 tysięcy biedronek
> Brzmi jak bajka...
W zeszłym roku to już podjrzewałam że jaet plaga biedronek.
Poczytaj ile taka larwa dziennie mszyc może zjeść.
Pozdrawiam
Marta
|