Data: 2001-09-12 17:56:06
Temat: Re: ...ale czego ONI chca?
Od: "ognik26" <g...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Joanna napisał(a) w wiadomości: ...
>Niby tak - ale pies poglaskac sie nie da, predzej odgryzie ci reke:(
Żadne zwierzę nie ma natury mordercy. Jeśli zabija, to tylko po to, żeby
samemu nie zginąć. I tak naprawde od nich można sie wiele nauczyć.
Nie wstrzyna konfliktów, i walczy tylko wtedy, gdy sam czuje się zagrożony.
To tylko człowiek dla uzyskania władzy jest w stanie zgładzić wszystkich na
tej planecie. Sięgnij więc do źródeł, a uzyskasz odpowiedź.
>Rozumiem, co proponujesz i zgadzam sie, ze wygrana w walce jest porazka,
ale
>w rzeczywistym swiecie sa jeszcze dydktowane przez wiekszosc reguly,
>neurotyzmy, ambicje, zadza wladzy, fanatyzm itd.
To prawda. Ataku ekstremalistycznych fanatyków i nacjonalistów nie można
przewidzieć, a co za tym idzie, zapobiec temu. Zgadzam się całkowicie :-)
Odmowa uzycia przemocy w
>jakiejkolwiek postaci moze oznaczac koniec koncow przemoc wobec samego
>siebie - zachowanie autodestrukcyjne w wyniku braku samoobrony.
Człowiek już z samej definicji dąży do autodestrukcji. Nie widze więc w tym
nic nadzwyczajnego :-)
>(...) bo ja po wielu probach zarzucilam obojetnosc
I prawidłowo. Nie można stac z boku i okazywac jedynie beznamiętną
obojętność.
Bez walki zaczynalam tracic. A jednoczesnie widze
>wszystkie negatywne konsekwencje podjecia rekawicy:(
Tracisz tylko pozornie. W rzeczywistości zyskujesz. Jeśli okażesz tej
"drugiej" stronie że jesteś gotowa na pełne pojednanie, wprawisz "ją" w
osłupienie. Spodziewa się po tobie walki i zacietrzewienia równego co
najmniej sobie. Jeśli okażesz maksymalną wolę pojednania, i przekonasz ją,
że właściwie to dążycie do tego samego celu, a różnice polegają jedynie na
sposobie osiągnięcia go (co jest bardzo trudne i wymaga ogromnego
poświęcenia i zaangażowania) to sądzę i jestem pewien, że każdy konflikt,
który jest w naszym zasięgu można rozwiązać. Nikt nam bowiem nie każe
rozwiążywać międzynarodowych konfliktów zbrojnych, które wymagają wręcz
geniuszu.
>Popieram.
>Ale on sam w koncu walczyl.
Inaczej sam by zginął. To już nie dyplomacja, to instynkt.
>
>
>Naprawde chcialabym sie dowiedziec, jak to wszystko pogodzic:)))
Bądź wierna swoim zasadom.
Pozdrawiam serdecznie, ognik
|