Data: 2004-02-01 11:04:14
Temat: Re: ataki paniki
Od: Stokrotka <d...@2...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Wiesz, ja mialam kiedys ostre ataki paniki. Na poczatku zaczynalo sie to
dziac w hipermarketach, potem na ulicy w tlumach,kinie, potem autobusy,
tramwaje. I gdyby nie fakt ze wowczas dostalam prace to pewnie dzisiaj
siedzialabym w domu z agorafobia. Majac prace musialam przecierpiec
dojazd do niej autobusem, w pracy napoczatku ciagle chwytaly mnie
dusznosci ale z czasem.... zaczelo przechodzic.
Wydaje mi sie ze najwazniejsze to sie nie poddawac, kiedy przychodzi
atak zajac sie czyms, zmeczyc, wyzyc np sprzatajac. Napewno nie uciekac
od niego w sposob wylacznie farmakologiczny.
Ja do dzisiaj mam troche problem w hipermarketach, ale nie napinam sie,
nie chodze tam zbyt czesto. A jak juz ide, zabieram ze soba
narzeczonego, ktorego trzymam mocno za reke co pozwala mi sie czuc
bezpiecznie. Nawet juz do kina sie wypuszczam co dla mnie jest mega
wyczynem. Ale nie poddaje sie, powoli a do przodu.
Rozmawiaj o tym ze swoim mezem, bys nie pozostawala sama sobie z
lękiem;-) Bedzie dobrze
Stokrotka
ps. wogole to sa super ksiazki np" Strach i paniczny lęk"-pozwoli Ci ona
zrozumiec ze tak naprawde to nic zlego sie nie dzieje;-)
|