Data: 2002-05-05 14:01:25
Temat: Re: bardzo powazna sprawa
Od: "... z Gormenghast" <p...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
kanguro w news:ab2sjr$63t$1@news.tpi.pl...
/.../
> zycie z nia staje sie powoli koszmarem
> wybucha gniewem przechodzacym w agresje
> problem jest powazny bo w gre wchodza dzieci 7 i 5 lat /.../
> to co pisze to tylko czubek gory lodowej /.../
Do wszystkiego co tu usłyszysz podejdź z dystansem. To nie jest zbiorowisko ludzi,
którzy "zajmą się" Tobą i problemem w sposób wyczerpujący, albo nawet sensowny.
Szukaj nadal bezpośredniego kontaktu z zawodowcami - jeśli to tylko możliwe.
Moja sugestia - trzeba dążyć do ujawnienia przyczyn, które są z pewnością
ukryte w głębokich, często wypieranych obszarach swiadomości. Przyczyny leżą
jak sądzę we frustracji Waszym status qwo. Rzecz jest być może nie do wykrycia
we własnym zakresie, gdyż dotyczy bliskiego otoczenia. Wygląda to na poczucie
zatrzaśnięcia w matni - bez wyjścia. Rozwiązania racjonalne jakie się w takich
sytuacjach pojawiają są zbyt szokujace aby były do przyjęcia (np. rozwód, groźba
utraty pracy). Twoje dobre chęci też są na nic w przypadku, gdy to Ty jesteś
głównym powodem frustracji żony. A tego powiedzieć Ci ona nie potrafi.
Sytuacja jest groźna, gdyż kierowanie agresji w stronę obiektów zastępczych,
słabych, takich jak dzieci - powoduje często nieodwracalne spostoszenia w ich
psychice. Do tego dochodzi już dokonane złamanie pierwszych barier, jakie
miało miejsce w życiu żony ...
> moja zona w dziecinstwie byla w sytuacji gdzie jej matka pchnela nozem ojca
Skłonność do powtórzenia tej sytuacji we własnym przypadku, w krytycznej chwili,
jest na pewno większa u takiej osoby, niz u kogoś kto nie zaznał takich doswiadczeń.
> s...@p...fm
Pozdrawiam
All
|