Data: 2005-09-30 20:59:48
Temat: Re: bycie kochanka.
Od: "malwa1" <m...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
>"Elske" <k...@n...o2.pl> wrote in message
>news:dhiuvk$s7u$1@nemesis.news.tpi .pl...
>
>
wlasnie,przeczytalam wszystkie wczesniejsze teksty na temat" bycia kochanka"
i to co napisalam nie bylo po to by kogos wzruszac do lez, poprostu
wypowiedzi byly tu zbyt jednostronne, negujace wszystkie kobiety wolne, ktore
jednak jeszcze chca jakos sobie zycie ulozyc, wcale nie kosztem innych kobiet
tak jak w moim przypadku nie wiedzialam ze zona jest nadal zona, jego blad ze
nie wyjasnil mi tego od razu, tez po tym jak sie o tym dowiedzialam ze
separacja jest raczej tylko czczym wymyslem, o czym ona nie wie, choc widuja
sie 3 razy do roku, odeszlam i minal dlugi czas zanim poprosil o spotkanie w
ktorym wyjasnil postac ich malzenstwa. Nie jestem od osadow, wiem jedno ze
nie chcialam swiadomie tej kobiety skrzywdzic,wiem tez ze wiele lat temu juz
tak bylo zanim mnie poznal, wracal do domu na swieta roczne. Byl za granica ,
byl bankiem i niestety tak to odbieram i ja i on, obecnie ma dowody ze
spotyka sie z innym, bedzie druga sprawa. Status zony, czy meza nie zalatwia
nikomu aureolki swietosci.
\Nie rusza mnie układ "potworna-żona-która-nie chce-dać-rozwodu kontra
>> biedna
>> malutka kochaneczka, ktora niewiele moze zrobić" - to stereotyp, kreujacy
wszystkie zony na swiete matki polki porzuone i biedne- sa i takie ale sa i
inne- nie zapominajmy ze jak rozni sa ludzie tak rozne sa sytuacje. Po 13
latach malzenstwa moj ex zapragnal odejsc bo sie zakochal, odszedl,
zakochanie nie trwalo dlugo, nie pozwolilam wrocic, byl rozwod, bo bedac
kobieta trzeba miec godnosc wiec nie pytaj mnie ..."nigdy się nie
zastanawiałaś czy Ciebie nie potraktuje podobnie jak
>> zonę?" juz zona bylam, wiem jak sie zostaje z 3,5 letnim dziekciem, wiem
ze mialam na tyle godnosci by nie wisiec mu jak kula u nogi, nie to nie.Nie
mierz ty ani inni wszystkich ludzi jedna miarka. Dla mnie wystarcza ze jego
rodzina, matka, brat, bratowa i wielu ich wspolnych znajomych mnie serdecznie
przyjmuje, ze statutem kochanki pogodzilam sie, choc powszechny jest wlasnie
ten osad czytany tu ze kochanka to przyglupia, bezwartosciowa" malutka
kochaneczka,"bez wartosci moralnych i etycznych, ktora spija kazdego wiernego
meza i ciagnie go do lozka, by przezyc odrobine i miec swoja dawke adrealiny
i koniecznie skrzywdzic inna kobiete, to sa slowa z tekstow tu na ten temat.
"Jakoś mnie ta cała historia nie wzrusza" - jakos nie mialam takiego zamiaru
by kogos wzruszyc:)
BTW niegdy się nie zastanawiałaś czy Ciebie nie potraktuje podobnie jak
> zonę?
nie- nie zastanawiam sie- wiem jak moze byc- tak jak w zyciu - roznie -
gdybym to doglebnie analizowala nigdy bym juz nikomu nie umiala zaufac,
nigdy bym nie chciala sprobowac komus wierzyc.Co moze zycie przyniesc?
wszystko - od lez do radosci, analizowanie tego nikogo przed niespodziankami
nie ustrzeze. Pozdrawiam
--
============= P o l N E W S ==============
archiwum i przeszukiwanie newsów
http://www.polnews.pl
|