Strona główna Grupy pl.soc.rodzina bycie kochanka.

Grupy

Szukaj w grupach

 

bycie kochanka.

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 100


« poprzedni wątek następny wątek »

61. Data: 2005-10-02 18:57:22

Temat: Re: bycie kochanka.
Od: "Iwon\(k\)a" <i...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

"Elske" <k...@n...o2.pl> wrote in message
news:dhp9r4$dfl$1@atlantis.news.tpi.pl...

> To teraz. Ale mam przecież jeszcze mroczną przeszłość ;>


"kobieta z przeszloscia, mezczyzna po przejsciach" (czy jak tam bylo...) :)

jak to mowia amerykanie, dlatego jest gumka na koncu olowka bo kazdy
czlowiek sie moze pomylic.
pozdrawiam
iwon(k)a

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


62. Data: 2005-10-05 19:53:08

Temat: Re: bycie kochanka.
Od: "malwa1" <m...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

>Użytkownik "malwa1" <m...@w...pl> napisał w wiadomości
>news:05092915263436@polnews.pl...
>> wiem ze gdybym nie ja i tak by nie
>> byli razem, on siedzialby za granica ona tu, wiec co ja rozwalilam?
>
>
>Małżeństwo? Ale nie Ty, on.
>
>W ogóle jakoś niechętnie demonizuję rolę kochanek. W końcu zdradza mąż (lub
>żona - wtedy nie demonizuję roli kochanków).
>
>Margola
>
dzieki Margola, tobie i porzedniczce- (kowi), dzieki waszym slowom jest
lepiej, bo nie ma tak, ze nie mam sumienia, mysle,zastanawiam sie, - dziwne?
tak, mysle, choc jestem kochanka lub partnerka (jak wspanialomyslnie ktos
mnie wczesniej nazwal), kochanki i partnerki tez mysla i zapewniam was ze nie
sa to bezmozgowe istoty:)i NAPEWNO ich celem nie jest krzywdzenie prawowitych
zon, dlatego wlasnie moj glos tu sie pojawil.Dziekuje za dobre slowo i
pozdrawiam. Malwa
--
============= P o l N E W S ==============
archiwum i przeszukiwanie newsów
http://www.polnews.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


63. Data: 2005-10-06 11:00:40

Temat: Re: bycie kochanka.
Od: "Margola" <m...@s...precz.kafeteria.pl> szukaj wiadomości tego autora



Użytkownik "malwa1" <m...@w...pl> napisał w wiadomości
news:05100521530897@polnews.pl...
> dzieki Margola, tobie i porzedniczce- (kowi), dzieki waszym slowom jest
> lepiej, bo nie ma tak, ze nie mam sumienia, mysle,zastanawiam sie, -
> dziwne?
> tak, mysle, choc jestem kochanka lub partnerka (jak wspanialomyslnie ktos
> mnie wczesniej nazwal), kochanki i partnerki tez mysla i zapewniam was ze
> nie
> sa to bezmozgowe istoty:)i NAPEWNO ich celem nie jest krzywdzenie
> prawowitych
> zon, dlatego wlasnie moj glos tu sie pojawil.Dziekuje za dobre slowo i
> pozdrawiam. Malwa

Przyznam Ci się, że jakkolwiek uważam, iż winić należy meżów, żony
(generalnie tych, którzy swoje małżeństwo rozwalają), to jednak nie jestem
aż tak łaskawa dla kochanek (mówię tu o klasycznym przypadku kochanki,
takiej, która pojawia się w funkcjonującym małżeństwie, w Twoim przypadku
jest jednak nieco inaczej). Generalnie mam pewną świetą zasadę (miałam, gdyż
teraz mam inną, zwiazaną bezpośrednio z moją sytuacją życiową - sama jestem
w ziwązku, co już wystarczająco wyklucza sytuacje inne) - nie spoglądałam na
związanych (nie tylko żonatych, ale także pozostających w wiadomych mi
związkach) mężczyzn. Jakkolwiek by nie byli w tych swoich małżeństwach
nieszczęśliwi. Najpierw uregulowanie sytuacji - potem ewentualność. A że
zaden nie był aż tak nieszczęśliwy, by sytuację regulować...

To nie kochanki rozwalają małżeństwa - ale to również one wykraczają daleko
poza moralność i uczciwość.

Margola



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


64. Data: 2005-10-06 12:59:31

Temat: Re: bycie kochanka.
Od: "malwa1" <m...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

>Przyznam Ci się, że jakkolwiek uważam, iż winić należy meżów, żony
>(generalnie tych, którzy swoje małżeństwo rozwalają), to jednak nie jestem
>aż tak łaskawa dla kochanek (mówię tu o klasycznym przypadku kochanki,
>takiej, która pojawia się w funkcjonującym małżeństwie, w Twoim przypadku
>jest jednak nieco inaczej). Generalnie mam pewną świetą zasadę (miałam, gdyż
>teraz mam inną, zwiazaną bezpośrednio z moją sytuacją życiową - sama jestem
>w ziwązku, co już wystarczająco wyklucza sytuacje inne) - nie spoglądałam na
>związanych (nie tylko żonatych, ale także pozostających w wiadomych mi
>związkach) mężczyzn. Jakkolwiek by nie byli w tych swoich małżeństwach
>nieszczęśliwi. Najpierw uregulowanie sytuacji - potem ewentualność. A że
>zaden nie był aż tak nieszczęśliwy, by sytuację regulować...
>
>To nie kochanki rozwalają małżeństwa - ale to również one wykraczają daleko
>poza moralność i uczciwość.
>
>Margola
>
Twoje podejscie do meritum sprawy jest poparte logicznym rozumowaniem i
zgadzam sie nim. Niemiej jednak twoje slowa sa tu jedynymi ktore reprezentuja
taki bezstronny tryb myslenia. Wczesniej pisalam , ze rozwodzil sie, sprawa
trwala 1,5 roku, rozwodu nie dostal z powodu choroby psychicznej zony.
Choroba ta pojawila sie w trakcie trwania rozwodu, zaswiadczenie bylo do
podwazenia, jednak sedzina uznala ze nowych dowodow nie dopusci (sprawa miala
wyznaczona juz koncowa date)itp a adwokat to zaniedbal,to tez zostala nam
apelacja, ktorej nie warto zakladac gdyz 99% jest oddalanych, gdyz na
apelacji czyta sie poprzednie akta, a nie dopuszcza nowe dowody, oprocz
podwazenia zaswiadczenia o chorobie psychicznej, byl i jest dowod ze kobieta
ta, choc chce utrzymnac swe malzenstwo, jest w stalym zwiazku z innym
mezczyzna , co skrzetnie ukrywa, mogla dostac rozwod z winy meza, ale nie
chce, chodzi tu o finanse, ma nagrana z nia rozmowe jasno to potwierdzajace,
alimenty takie jakie by przyznal jej sad nie satysfakcjonuja tej pani, bo
zna jego mozliwosci, za maz wychodzic za nowego swego pana nie mysli, a i
jak rzekla - mamy to na dyktafonie, "nowy" jest i byl do zabawy o prawdziwy
maz jest od utrzymywania jej.Ma szanse za jakis czas wniesc zupelnie nowy
pozew i zacznie sie wszystko od poczatku:( Takze to uregulowanie spraw nie
zawsze jest proste.
--
============= P o l N E W S ==============
archiwum i przeszukiwanie newsów
http://www.polnews.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


65. Data: 2005-10-07 17:26:57

Temat: Re: ciąża, proszę pomóżcie
Od: "agi-(-fghfgh-)" <a...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

jacobs napisał(a):
> kochanki i partnerki tez mysla i zapewniam was ze nie
> sa to bezmozgowe istoty:)i NAPEWNO ich celem nie jest krzywdzenie prawowitych
> zon,

'Na pewno'... jak ja lubie takie kategoryczne stwierdzenia ;)
pzdr
agi

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


66. Data: 2005-10-07 17:51:34

Temat: Re: bycie kochanka.
Od: Dunia <d...@n...o2.pl> szukaj wiadomości tego autora

Margola wrote:

> nieszczęśliwi. Najpierw uregulowanie sytuacji - potem ewentualność. A że
> zaden nie był aż tak nieszczęśliwy, by sytuację regulować...

No coz, nie zalezy to od jednego malzonka.
Juz to widze, jak ten opuszczany(a) z rezygnacja od razu godzi sie na
rozwod. Chyba w bajkach.
Naprawde istnieje wiele osob, ktore uwazaja, ze maz/zona na papierze
jest lepsza niz zaden/zadna. I jak sobie poszedl/poszla, to niech i nikt
inny nic z tego nie ma. To wcale nie jest rzadka postawa i mam pelne
zrozumienie dla par, ktore nie czekaja az zelzy opor ex-wspolmalzonka,
zeby zaczac wspolne zycie.

Mnie osobiscie to rybka, ale znam takich par (a wlasciwie nawet rodzin)
naprawde duzo.

D.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


67. Data: 2005-10-08 11:54:55

Temat: Re: bycie kochanka.
Od: Eulalka <e...@l...net.pl> szukaj wiadomości tego autora

Dunia napisał(a):

> Juz to widze, jak ten opuszczany(a) z rezygnacja od razu godzi sie na
> rozwod. Chyba w bajkach.

Przesadzasz. Jak się cos kończy, to się człek odcina grubą kreską i
tyle. Łatwiej żyć "od nowa" mając "czyste" sytuacje (i papiery).

> Naprawde istnieje wiele osob, ktore uwazaja, ze maz/zona na papierze
> jest lepsza niz zaden/zadna.

No własnie. Wytłumacz mi gdzie w tym logika, bo nie pojmuję.

Eulalka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


68. Data: 2005-10-08 12:11:19

Temat: Re: bycie kochanka.
Od: "agi-(-fghfgh-)" <a...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Eulalka napisał(a):

> No własnie. Wytłumacz mi gdzie w tym logika, bo nie pojmuję.

A musi byc? Gdyby ludzie w swoich decyzjach zyciowych kierowali sie
logika, swiat wygladalby zupelnie inaczej ;)
pzdr
agi

PS nieumiejetnosc zycia samemu, obawa przed rodzina, zle pojmowany
rodzicielski obowiazek, strach co ludzie powiedza - i 100 tysiecy innych
powodów powoduje, ze ludzie wola zwiazki na papierze niz rozstanie.
Bycie zona jest nobliwe. Bycie rozwodka- w wielu oczach jest czyms
gorszym. Glupie i krzywdzace ale gdzieniegdzie wciaz prawdziwe.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


69. Data: 2005-10-08 14:31:12

Temat: Re: bycie kochanka.
Od: Dunia <d...@n...o2.pl> szukaj wiadomości tego autora

Eulalka wrote:

> Przesadzasz. Jak się cos kończy, to się człek odcina grubą kreską i
> tyle. Łatwiej żyć "od nowa" mając "czyste" sytuacje (i papiery).

"Czlek" = Eulalka ? ;-)
To co piszesz, to oczywiscie truizm i JA chyba bym tez wedlug tego
postepowala. Ale jest calkiem sporo ludzi, ktorzy widza to inaczej.

> No własnie. Wytłumacz mi gdzie w tym logika, bo nie pojmuję.

Ja Ci nie wytlumacze, bo nie wiem. Malo kto zreszta kieruje sie logika w
takich sytuacjach.

D.
--
Monchmoi host olle Zeit da Wöd
Und daun die oa Sekundn de da so föhlt

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


70. Data: 2005-10-08 15:07:51

Temat: Re: bycie kochanka.
Od: Eulalka <e...@l...net.pl> szukaj wiadomości tego autora

Dunia napisał(a):

> Ja Ci nie wytlumacze, bo nie wiem. Malo kto zreszta kieruje sie logika w
> takich sytuacjach.

Ech..... a już miałam nadzieję... ;)

Eulalka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 6 . [ 7 ] . 8 ... 10


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

www.fioletowykot.republi ka.pl
Dobry
Kult dozgonnej milosci
Jestem kawalerem a chce sie zwiazac z rozwodka z 3 dzieci
"stan cywilny" uwzględniony ;-)

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »