> tak na prawde myśle jeśli chodzi o sam problem pomocy innym ,uważam,że
> należy pomagać każdemu...

Nikt Ci nie broni pomagać każdemu. Jak dla mnie, to spokojnie możesz
oferować swoją pomoc nawet pedofilowi, który wykorzysta Twoją wnuczkę (może
być, że czysto hipotetyczną) - czego Ci, rzecz jasna, nie życzę. Ale z tego,
co pamietam, to nawet Jezus, który głosił ideę "nadstawiania drugiego
policzka" - nie wyrzucał ludziom, że nie kochają kogoś, kto im zrobił
krzywdę. Że o wmawianiu innym swoich mizernych uczuć nie wspomnę.

> nawet w przypadku spotkania sie z krytką ,że nie ma się racji...nawet gdy
> spotka się na swojej drodze osoby,która będą wyszukiwały różnych sposobów
> by obrażać innych jestem - już się uodporniłam na takie epitety:-)

Ale obawiam się, że jeszcze nie wszyscy uodpornili się na Twoje.

A jeszcze jedno: wymagania chyba nalezy zaczynać od siebie. Jeśli zarzucasz
komuś, że nie jest konsekwentny, bo wbrew zapowiedziom odważył się odezwać,
to może zaświeć najpierw przykładem tej konsekwencji, bo Ty też już nie
pierwszy raz ogłaszasz koniec dyskusji.

Małgosia