Data: 2007-11-06 11:49:30
Temat: Re: bylo: zakupy a zdrowy rozsądek, jest: baza
Od: Kruszyzna <k...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Ikselka napisał(a):
> Poruszyłas problemik tzw bazy, to sie podpinam, wybacz. Po prostu śmieję
> sie do rozpuku z naiwności kobiet, co to MUSZĄ z bazą. Pod podkład.
> Przecież sam podkład już jest "pod coś", nie?
No nie do konca. Mam baze pod podklad Dermiki, ktora dostalam od
zyczliwej duszy, i sobie ja chwale. Teraz na co dzien jej nie stosuje,
ale np. przed wyjsciem do pracy nakladalam za kazdym razem. Co to daje?
Otoz sa podklady i podklady. Jedne trzymaja sie lepiej, inne gorzej,
jedne rozsmarowuja sie fajnie, inne juz nie. Baza pokrywa twarz
cieniutka satynowa powloka (wybacz okreslenie "satynowa", nie mam
pojecia, jak nazwac to inaczej), dzieki ktorej podklad lepiej prezentuje
sie na twarzy, dluzej sie trzyma i lepiej rozprowadza. Nie dla
wszystkich podklad jest "pod cos". Ja np. nie uzywam rozu (no,
sporadycznie, od wielkiego dzwonu) i nie uzywam pudru sypkiego (no bo
jakos nie, zapominam kupic, rozmyslam sie w ostatniej chwili, wybieram
co innego itp.). Podklad zatem idzie na pierwszy ogien wizualny i
powinien prezentowac sie dobrze. Z baza prezentuje sie lepiej niz bez
bazy. Zreszta zalezy jaki podklad. Przy L'Orealu Matt Cashmere nie widac
bylo zadnej roznicy. Bo to dobry podklad byl :)
> Ale cóż, liczba warstw
> może być nieograniczona, więc... ja chcę bazy pod bazę - podbazy pod
> bazę pod podkład!
> Tylko, kurczę, co pod tę podbazę? - aaaa, to już kochanego producenta
> sprawa...
> :-D
Baze naklada sie cieniutka warstwa. Calosc w zadnym wypadku nie tworzy
tapety. No, chyba ze ktos nalozy podklad w ilosci hurtowej, to sorry :)
Krusz.
--
Kruszyna
"Primum non stresere..."
gg 2807125
|