Data: 2005-10-17 19:01:54
Temat: Re: ci?ża, proszę pomóżcie
Od: Lia <L...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia 2005-10-17 20:12:18 w sprzyjających i niepowtarzalnych okolicznościach
przyrody grupowicz *Ewa Ressel* skreślił te oto słowa:
>> Hmmm, jak ktos wierzy w mozliwości człowieka - to jest zadufany.
> Tak, uważam, że to zadufanie wierzyć w to, że możliwości poznawcze pewnego
> gatunku przesądzają o istnieniu bądź nieistnieniu bytu.
Oczywiście, możesz tak uważać.
>> Jak ktoś wierzy w coś, co może istnieje, a może nie istnieje to... no
>> własnie co? Niektórzy twierdzą, ze to głupota.
> Akurat chrześcijanie wierzą w kogoś, nie w coś.
Hmm, czyżby udowodniono, że istota w którą wierzą chrześcijanie jest KIMS a
nie czymś?
Obecnie możemy przyjąc, że jest bytem. I na tym poziomie jest jedynie
czymś, nie kimś.
>>> Ależ pytanie jest odwrotne: czy jeśli _człowiek_nie_potrafi_ czegoś udowodnić
>> ,
>>> to tego nie ma?
>> Nie ma. Skoro cos istnieje, to znaczy że można istnienie tego udowodnić.
> Tu i teraz czy w ogóle?
>
>
> Bo
>> inaczej skąd wiedziec, że istnieje?
>
>
> Zrozum - to, czy o tym wiesz, czy nie nie, ma nic wspólnego z faktem istnienia
> tego bytu.
Rozumiem. Bo ja nie wiem o mnóstwie rzeczy, a one istnieją.
Ale z kolei biorąc doświadczenie i wiedze całego gatunku...
>> Ja naprawdę niczego nie uzasadniam.
>> Ja stwierdzam, że znakomita większośc ludzi uważa ludzi twierdzących, ze
>> porwało ich UFO za nieszkodliwych wariatów.
>
> Czy to analogia do osób wierzących?
A jak Ci się wydaje?
--
Lia GG 1516512 ICQ 166035154 JID i...@j...org
*psy mają właścicieli, koty mają służących*
|