Data: 2005-10-17 19:09:53
Temat: Re: ci?ża, proszę pomóżcie
Od: "Sowa" <m...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Lia" <L...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:1tztvxf61nrvx$.dlg@iska.from.poznan...
> Alejak wierzący zaczynają niewierzącym wmawiać, że ich ojcem jest coś, w
> co
> oni wierzą to oceniam to jako oszołomstwo. I rozumiem, że za oszołomkę
> uzna
> mnie katolik, którego poinformuję, ze jest dzieckiem Gomo Luni (mimo że
> jak
> głeboko wierze, że tak jest).
Nie ma sprawy, jest jeden Ojciec i wszyscy jesteśmy jego dziećmi, A jak go
zwał, pojmował, do czego odnosił to mniejsza rzecz.
Ja tam np nie uważam za oszołoma hindusa który mówi mi o Buddzie, czy
Indianina który twierdziłby ze naszym Ojcem jest Manitou, czy biologa
obstającego że cała ludzkości pochodzi od jednego mężczyzny bo tak wyszło po
przebadaniu genów mężczyzn na całym świecie - u wszystkich znaleziono tą
samą mutację konkretnego chromosomu
Bo w pewnym uniwersalnym sensie mają rację, po prostu każdy mówi swoim
kodem, co nie znaczy że mówi co innego.
Bardziej chodzi o to, ze mimo różnic, wszyscy jesteśmy ludźmi, mamy wspólne
korzenie, tworzymy wspólnotę choćby i genetyczną jedynie, mającą wspólny
początek.
BTW
W sumie to nie spotkałam jeszcze kogoś kto nie wierzy.
Jedni wierzą że jest, drudzy że Go nie ma.
Jedni i drudzy wierzą.
--
Edyta Czyż
>>Sowa<<
/// O, jakże zdradna i krwawa i pusta
Jest baśń, co tęczą przesłania grzech straty!
Na skroń skazańca narzucona chusta... /// Leśmian
|