Data: 2003-02-21 08:06:10
Temat: Re: ciasto drozdzowe - co robie zle?
Od: t...@p...onet.pl
Pokaż wszystkie nagłówki
> Witajcie,
> pisuje tu tak czesto jak gotuje i moze to jest odpowiedz na moje pytanie,
> ale...
>
> Sama nie moge w to uwierzyc, ale pare lat temu bylam mistrzem ciasta
> drozdzowego i przez rok wychodzilo mi zawsze.
> Az tu pozniej odechcialo mi sie, a kiedy po paru latach zachcialo mi sie na
> powrot okazalo sie, ze mimo tego, ze robie je tak samo jak wczesniej - nie
> wychodzi mi.
> Juz drugi raz z rzedu wyprodukowalam okropna kluche.
>
> Zaczyn sobie urosl, dodalam jaja, make, wyrobilam ryncami, przykrylam czysta
> szmatka, postawilam kolo rozgrzanego pieca w pokoju i juz chyba na tym
> etapie ponioslam porazke - nie wyroslo (czekalam ca godzine - moze za
> krotko?).
> W jakiejs rozpaczy postanowilam je jednak wypiec- nie mam piekarnika, wiec
> uzywam prodiza, tak jak wtedy, gdy mi sie udawalo- wsadzilam ciasto,
> wlaczylam prodiz na chwilke, liczac, ze w wiekszym cieple troche urosnie, a
> tu pol godzinki minelo i znow nic. Nalozylam na to bialy serek ( zmielony z
> zoltkiem, cukrem i piana z bialek) i upieklam. Efekt jest taki, ze z kluchy
> zdrapuje lyzka serek, nota bene bardzo dobry.
>
> Co ja moge zle robic. Zaczynam podejrzewac sklep, w ktorym kupuje ;-)))
>
> Narod, pamoszczi,
>
> pozdrawiam
> Ilona
>
>
> --
> Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
Ja ciasto drożdżowe robię tak:
pół paczki drożdży daję do kubka, dodaję łyżeczkę cukru i zalewam mlekiem do
połowy wysokości kubka. Stawiam w ciepłe miejsce (na kaloryfer).W dużym
rondlu /misce odmierzone pół kilo mąki czeka na drożdże (aż ruszą i wypełnią
kubek)Mąka czeka też na ogół na kaloryferze . U mnie to taki dodatkowy blat.
W tak zwanym międzyczasie oddzielam 4 żółtka od białek i ubijam z nich pianę
dodającv pod koniec cukier 1/2 do 2/3 szklanki. Można dodać równiż cukier
waniliowy.Do piany dodaję żółtka i wszystko mieszam. W rondelku rozpuszcza się
pół kostki Kasi albo masła (125g).
A potem stygnie do temp pok. teraz do mąki idą wyrośnięte drożdże i masa
jajeczna. teraz dokładne mieszanie (ja to robię łyżką, można też kończynami
własnymi) jak bardzo gąste, tu jeszcze dodaję drugie pół kubka mleka. Teraz
1/3 zapachu: arak /rum i roztopiny tłuszcz. po dokładnym wymieszaniu dodaję
jeszcze czasami rodzynki i zostawiam do wyrośnięcia w tym samym naczyniu (
jeśli dalej coś się będzie wyrabiać} albo odrazu na blachę (do formy) wyłożonej
papierem do pieczenia. I oczywiście na kaloryfer do wyrośnięcia. Kiedy forma
jest już pełna ciasta, maluję powierzchnię żółtkiem rozmieszanym z kilkoma
kroplami wody. albo posypuję kruszonką, albo układam osuszone połówki
truskawek, śliwek i do pieca.150-180 stopni C.Jak wierzch jest jasnobrązowy,
dopiekam spód 15-17 min. Po upieczeniu daję mu trochę przestygnąć i wyjmuję z
formy.Wszystkie składniki ciasta muszą być ciepłe nic z lodówki!
Upieczone ciasto zamknąć na klucz do wystygnięcia :-))) u mnie niestety nie
zawsze zdąży wystygnąć:-((
Należy mi się medal (za pracowitość z samego rana...)
Ufff...
Pozdrawiam serdecznie
Michał
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|