Data: 2005-09-09 14:41:55
Temat: Re: co Wy na to...
Od: "Iwon\(k\)a" <i...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"miranka" <a...@m...pl> wrote in message
news:dfrhon$g5i$1@inews.gazeta.pl...
> No to jak Wy to odbieracie? Jest to ograniczenie swobód, czy nie jest?
dla mnie nie jest. jest to zasada danej szkoly, jak sie nie podoba mozna
nie isc ;) w koncu i w pracy obowiazuja "dress code" i czemus to sluzy.
w szkolach mojej corki (od samej podstwowki juz) obowiazuja pewne
zasady do kotych dzieci, i mlodziez maja sie stosowac. tez min
zadnych golych pepkow, obscenicznych napisow na podkoszulkach.
pzanokcie czy wlosy to akurat mozna sobie upiekszac. pamietam za to jak
ja np chodzilam w chalaciku :)) nie przeszkadzalo mi to, kiedy zniesli,
bylo imo wiecej klopotu niz pozytku. ja mialam nawet fajna klase, i
spacerowanie w powyciaganych swetrach taty bylo szapnem, jednak
gorzej jak trzeba bylo cos kupic niedoscignonego, co np jakas
bogatsza kolezanka miala- wtedy albo sie bylo kozlem ofiarnym, i ta
poza klubem lepiej ubranych, albo rodzice ganiali po miescie
w celu zakupienia tego wymarzonego ciucha.
generalnie niejestem przeciw dress code.
iwon(k)a
|