Data: 2005-09-12 10:39:31
Temat: Re: co Wy na to...
Od: "Basia Z." <bjz_@_(prosze_usun_podkreslenia)_poczta.onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "siwa" :
> złośliwa <n...@u...to.interia.pl> napisał(a):
>
> > Wydaje mi się że konserwatyzm o wiele łatwiej podtrzymać jak się daje
> > przykład dziecku swoim własnym wizerunkiem.
>
> No to wspólczuję trochę Bysiowi...
>
Współczuć raczej nie trzeba.
Ale będziesz miała zapewne za jakieś 10 lat te same problemy co ja mam
teraz.
A mianowicie:
1. Czy da sobie radę w wyścigu szczurów ?
2. Czy będzie umiał zachować swoją tożsamość a jednocześnie nie być
outsiderem ?
Dodam, że chodzi o problem szerszy niż ciuchy w szkole.
Moi synowie "od zawsze" paradowali do szkoły w jeansach ze szmateksu i
czarnych chińskich podkoszulkach za 5 zł.
Ewentualnie czasem w podkoszulkach, które sami zdobywali na różnych
imprezach (zazwyczaj czarnych, obaj lubią ten kolor).
Ubranie było i jest dla nich rzeczą absolutnie nieważną.
I jakoś w szkole dawali sobie radę, mieli sporo kolegów, mieli i mają
kolegów również w różnych klubach do których należą osoby podzielające ich
zainteresowania.
Ale teraz kiedy starszego przyszło wypuszczać spod skrzydeł przeżywam obawy.
Pocieszam się że odmieńców też jest sporo na tym świecie.
Pozdrowienia.
Basia
|