Data: 2006-07-10 16:33:04
Temat: Re: co na obiad w upał???
Od: "aga" <j...@c...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Panslavista napisał(a):
>
> Nie mam dnia leniucha. Od rana z niewielkimi przerwami agrest, ale już
> wszystko zerwałem, połowa przeciętnych taczek, teraz odszypułkowywanie,
> pierwsza micha poszła do zamrażarki.
> Obiad też zaraz będzie gotowany - ryż z wody, kurczak pod opiekaczem, sos
> agrestowy do
Coraz bardziej sie przekonuje, ze dzien leniucha mozna
przeznaczyc na calkiem przyjemniejsze zajecia jak kucharzenie.
Upal nie sprzyja garowaniu i lepiej wtedy jesc aby nie umrzec
z glodu.
Nawet nie mam szczegolnego apetytu. IMHo wskazane sa lekkie potrawki,
nie obciazajace. Najlepiej bezmiesne.
Wczoraj poszalalam na "Polu Mokotowskim" (Warszawa), gdzie serwuja
z grilla i zrobilam sie natychmiast baloniasta ze wszelkimi skutkami
ubocznymi. Dlatego w upal to lekkie jedzenie i leniuchowanie.
Nie nadarmo w krainach goraca wymyslono sjeste poobiednia.
Zycze wszystkim lodu dla ochlodu - aga
|