Data: 2006-06-13 05:29:08
Temat: Re: co robić?
Od: "bazyli4" <b...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Vicky" <b...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:e6kkas$fqo$1@achot.icm.edu.pl...
> Nie? A w jakim nie jest? :>
Tylko w tym, w którym uznasz, że coś jest kłamstwem. Nie każde
niemówienie prawdy jest kłamstwem (czasem czegoś nie można powiedzieć, a
jeśłi nie skutkuje: 'nie pytaj więcej' i zachowujesz się wobec partnera
na zasadzie 'daleko jeszcze? no ale daleko jeszcze? daleko jeszcze?" to
będzie musiał skłamać i nie rozumiem dlaczego sytuacja wymuszona miałaby
być podstawą braku zaufania). I nie każde kłamstwo jest mówieniem
nieprawdy. Najczęściej i tak nie masz dostępu do faktów, więc to, co
jest prawdą czy kłamstwem jest li tylko uznaniem - Twoim - pewnego stanu
za rzeczywistość.
> No... ta Twoja "dorzałość poligamiczna" mi tak utknęła :)
Nadal masz seks na oczach, weźże się w garść. "Złoty pociąg" czytałaś
już, czy co?
;o)
Poligamia nie opiera się wyłącznie na seksie, kochanieńka.
> Mieć :)
Hmmmm.......... ;o)
> No pewnie że nie - wyczuwam takich na odległość :)
> Ten tekst ... o akceptacji samego siebie i dostosowaniu się bo nie
można się
> zmienić .. fuuuuuuu :)
> Ciężki przpadek - ale uleczalny :)
Nie, nieuleczalny. Natomiast fakt - miło się łudzić, że człowiek zmienia
się tak, jak my tego chcemy. Ale to złudzenie jest, niestety, chyba że
się ma partnera, który akurat zmienia się w tę samą stronę.
Pozdrawiam
Paweł
|